Leighton Amies, 15-latek z Tyneside, został uznany za winnego zabójstwa 14-letniego Tomasza. Chłopiec zmarł dzień po tym, jak został dźgnięty w klatkę piersiową nożem kuchennym.
Do zabójstwa doszło wieczorem 3 października. Mieszkający z rodziną w Wielkiej Brytanii od lat Tomasz wracał do domu z treningu piłki nożnej. Ponieważ długo nie wracał do domu, zadzwoniła do niego matka. Chłopiec zapewnił, że jest już w drodze. Do domu jednak nigdy nie dotarł.
Teenager guilty of 14-year-old's murder https://t.co/FUnFtNDrl8
— BBC News (UK) (@BBCNews) April 17, 2023
Nastolatek z Polski został zaatakowany w okolicach Springwell. Sprawca napaści Leighton Amies twierdził, że dźgnął chłopca nożem w samoobronie. Jak relacjonował, został zaatakowany przez grupę osób, kiedy odprowadzał przez park swoją przyjaciółkę.
15-latek zeznał, że nóż wyciągnął dopiero po tym jak został uderzony, kopnięty i powalony na ziemię. Choć przyznano, że faktycznie podążała za nim grupa, która wykrzykiwała w jego stronę zaczepne słowa, to historia o pobiciu została uznana za fałszywą. Argumentem śledczych był brak jakichkolwiek obrażeń.
Jak relacjonowali świadkowie oskarżyciela, Tomasz nawet nie podążał z grupą, o której opowiadał Leighton Amies. Dołączył do niej na chwilę przed zdarzeniem. Kiedy 14-latek został dźgnięty, to agresor krzyknął w stronę grupy: „załatwiłem waszego chłopaka”.
– Chciał, żeby inni wiedzieli, że dźgnął jednego z nich. To była przechwałka – mówił przed sądem oskarżyciel. Po zdarzeniu 15-latek schował nóż w krzakach i zapowiedział jednemu z przyjaciół, że zamierza go przetopić.
„Tomasz był niesamowitym synem, miłym i troskliwym wzorem do naśladowania dla swojego młodszego brata, a także wspaniałym przyjacielem dla tak wielu” napisała w wydanym przez policję oświadczeniu matka zamordowanego Tomasza. Dodała także, że zarówno ona, jak i jej mąż i młodszy syn byli „zdruzgotani nie do opisania” zabójstwem.
Pomimo tego, że większość nieletnich przestępców w Wielkiej Brytanii jest anonimowa, to sąd postanowił ujawnić tożsamość agresora. – Chcemy wysłać jednoznaczny komunikat do każdego, kto zdecyduje się nosić jakąkolwiek broń lub uważa, że przemoc jest dopuszczalna. Konsekwencje mogą być druzgocące – skomentował decyzję inspektor Chris Deavin z policji w Northumbrii. Wysokość wyroku Leightona Amisa określona zostanie w czerwcu.
/wprost.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!