Bruksela potrzebuje pieniędzy na ekologię. A to oznacza cięcia, na których Polska straci najwięcej.
Nawet 13 miliardów euro może stracić Polska w nowym wieloletnim budżecie Unii Europejskiej w porównaniu z projektem Komisji Europejskiej sprzed ponad roku – dowiedziała się „Rzeczpospolita”, zauważając, że już tamten projekt nie był dla Polski korzystny. Przewidywał w sumie 91,4 mld euro, czyli o 14,5 mld euro mniej niż w obecnym okresie budżetowym 2014-2020 (liczone w cenach stałych z 2018 roku).
Z nieoficjalnych rozmów z dyplomatami w Brukseli, znającymi kulisy tych negocjacji, wynika, że może być znacznie gorzej, niż wynika to z propozycji KE. Od 1 listopada kadencję rozpoczyna bowiem nowa Komisja pod przewodnictwem Ursuli von der Leyen, której priorytetem ma być tzw. zielony ład. I na to trzeba znaleźć pieniądze.
– Ambicje klimatyczne i ekologiczne muszą być uwzględnione w nowym budżecie – powiedziała w poniedziałek Amelie de Montchalin, francuska minister ds. europejskich.
Wysoki rangą zachodni dyplomata powiedział „Rz”, że „można zaoszczędzić 100 mld euro na polityce rolnej i polityce spójności”. Jak podaje dziennik, z polityki rolnej zostałoby zabrane około 60 mld euro, a z polityki spójności 40 mld euro. To oznacza ubytek ok. 12,9 mld euro z koperty przeznaczonej dla Polski.
Z pieniędzy na „zielony ład”, a szczególnie z tej części, która będzie finansować nowo tworzony Fundusz Sprawiedliwej Transformacji, Polska też będzie mogła korzystać, ale w przeciwieństwie do klasycznej polityki spójności i polityki rolnej nie są to pieniądze z góry podzielone na państwa członkowskie i trzeba będzie o nie konkurować.
/rp.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!