W mojej pamięci przetrwał literacki portret Suzanne Dantony Arnault – jednej z najbardziej intrygujących francuskojęzycznych pisarek oraz poetess współczesnych. Dumna i skromna zarazem do ostatnich chwil swego życia w powracała wspomnieniem do rodzinnego miasta. Zachowałam naszą korespondencję – Jej listy pachnące lawendą, moje – lubelskimi malinami. Książki, które mi ofiarowała. Przepiękne dedykacje.
Suzanne Dantony przyszła na świat 4 czerwca 1927 roku w Lublinie Jej matka była Polką, zaś ojciec francuskim oficerem. Zuzetka Dantonówna – bo tak ją nazywano przekazała potomnym wizję onirycznego kraju, którą zabrała ze sobą na obcą ziemię. Najbardziej lubelska z jej książek – „La Grande Avenue”, to próba pogodzenia „srebrnego Lublina” Józefa Czechowicza z Lublinem polsko-francuskiego dzieciństwa.
Pastelowe muśnięcia i srebrzyste cienie wspomnień przetrwały w zbiorze poezji „Cantablie”, uhonorowanym w 1992 roku prestiżową Prix Athanor. Chwile oraz miejsca skrywają się w puzderkach i szkatułach, izolując niegdysiejszą muzykę od współczesnej muzyki…pozorów. Cantabile, „najmuzykalniejszy” ze zbiorów poezji Suzanne Dantony-Arnault kryje również w sobie tajemnicę wiersza Slave (Słowianka), rodzaj wysmukłego, zbiorowego portretu polskiej szlachcianeczki.
To Suzanne oddaliła ode mnie „obiekcje Brzękowskiego”, wynikające z poczucia pisarskiej obcości na francuskiej ziemi, gdy ważyły się moje wybory, dotyczące języka w, którym będę tworzyć, związawszy swe nadzieje z poszukiwaniem świętego Graala w literaturze. W owych wyborach umocnił mnie także mój mistrz, nieżyjący już Charles P. Marie, profesor Uniwersytetu w Genewie, autor najbardziej z alegorycznych współczesnych poetyckich poszukiwań Graala, autor poematu Perlsvaus linguisticus.
Smutek po odchodzących Mistrzach zachował się w dwóch wierszach Suzanne ze zbioru Cantabile: Adagio oraz Nieobecność ( Absence), równie finezyjnych jak adaptacja niektórych utworów Marii Pawlikowskiej Jasnorzewskiej w języku francuskim…
Wielokrotnie powracam do szczególnie mi bliskiego tomu poezji Suzanne, zatytułowanego Dominos, za którego w 1993 Stowarzyszenie Poetów i Artystów Francuskich przyznało jej Prix du Recueil. Zbiór „Dominos” jest jak balowy strój który w zależności od światła, spojrzenia, i epoki, w której go wkładamy, staje się maską duszy i ciała, prowokacją i schronieniem. Pobrzmiewają w nim – przyniesione znad Sekwany symultaneistyczne wizje Paryża, trochę kubizujące, trochę fowistyczne: drapieżne kolory mają zapach Sekwana. Jest to poezja płaczących wierzb (Saules pleureuses)., próba umocnienia francuskiego odbiorcy w przekonaniu, że muzyka Chopina w swej najczystszej postaci zostać może ponownie wskrzeszona jedynie pośród polskiego pejzażu. Tuż obok cyrk – (Un cirque) , wzniesiony jakby poza czasem, „zaludniony” rekwizytami i postaciami na miarę „Człowieka Śmiechu” Wiktora Hugo. Zarazem, choć to swoisty anachronizm, wywołuje on sceny utrwalone przez Lucien Clergue’a, angielsko-francuskiego artysty fotografika .Ów uczynił świat linoskoczków i tresowanych lwów metaforą niegdysiejszej Francji, która straciła swe blaski i koronki wraz z końcem ery niemego kina, przemijaniem mody na fryzurę à la garçonne i obietnicami miłości, zaszyfrowanej na rzecz dwudziestowiecznej odmiany fascynacji cielesnością. Szczególne miejsce na poetyckiej mapie zbioru Dominos zajmuje utwór „Harmonia” („Harmonie”), dedykowany Paulowi Eluard – z surrealistycznej wyobraźni Suzanne wyłuskała stan najwyższej uczuciowości metaforycznej, słynne hasło „miłować miłość” .
Jeśli pośród wielokrotności niebios jest niebo dla poetów, przy miniaturowym stoliku siedzi teraz Zuzetka Dantonówna w koronkach, epoki i poematy miesza w proustowskiej filiżance, pochylona nad Bez-czasem. Anieli na skrzydłach roznoszą Jej wiersze o syrenach , błękitnych księżycach, samotnościach oraz powrotach.
Suzanne ma swoje drzewo w Lesie Tysiąca Poetów. W centrum geograficznym Francji, w Departamencie Cher, na tysiącu dębów zawieszono tabliczki upamiętniające dokonania najciekawszych współczesnych poetów oraz artystów za całego świata. Las Tysiąca Poetów ma swoją ośmiokrotną odsłonę w zbiorze „Domino”, zatytułowaną „Pośród drzew Lasu Poetów” (Aux arbres de la „Forêt des poètes”) Walne Zgromadzenie Stanów Generalnych Poezji, spotykające się co roku w pobliskim Cité d’Or podczas kilkanaście lat temu uczciło pamięć Suzanne Dantony-Arnault, której brak francuskie środowiska poetyckie odczuły szczególnie. Skończyła się epoka przepięknych duchem polsko-francuskich poetess oraz pisarek: pożar katedry Notre-Dame miał też wymiar symbolicznych. Pochłonął całkowicie francuską duchowość.
Marta Cywińska
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!