– Pewnie przez pierwsze cztery lata byłby chaos. Ale potem będzie tylko lepiej – tłumaczy reżyserka Agnieszka Holland, przedstawiając na łamach “Gazety Wyborczej” swój pomysł na odnowę sceny politycznej.
Znana z niechęci do partii rządzącej, a także ostrych komentarzy reżyserka, tym razem w rozmowie z “Gazetą Wyborczą” znowu szokuje. Artystka proponuje bowiem ograniczenie praw mężczyzn, dla dobra demokracji…
– W męskim, testosteronowym, nacjonalistycznym projekcie politycznym, który jest jednocześnie lękowy i narcystyczny, doszliśmy do granicy, za którą bardzo trudno jest zmienić politykę tak, by nagle inne wartości zaczęły grać główną rolę. Mam więc prosty pomysł, żeby na trzy kadencje zawiesić prawa wyborcze mężczyzn. Tylko czynne – nie będą mogli głosować, ale będą mogli być wybierani – tłumaczy Holland. – Nadal premierem może zostać mężczyzna, ale wybrany przez kobiety będzie miał inne priorytety – dodaje reżyserka.
Holland dopytywana przez dziennikarkę o sens wprowadzenia takie rozwiązania, tłumaczy, że „kobiety przez tysiąclecia nie miały żadnych praw” i „byłoby sprawiedliwe, żeby choć przez kilkanaście lat mężczyźni odpoczęli”.
– Pewnie przez pierwsze cztery lata byłby chaos. Ale potem będzie tylko lepiej – przekonuje Holland.
Niech celebryci dalej robią to co robią. Byle do wyborów…
Źródło: dorzeczy.pl