Być może właściwiej byłoby strawestować tytuł znanej bajki M. Konopnickiej, na następujący: “Jak to z leniem było”? Bowiem Kurski to bez wątpienia leń (spóźnił się z ofertą, a całe życie “pracował” przy… dojeniu z “cycka” pieniędzy publicznych) oraz osobnik niezwykle pożądający – jak w owej bajce – “złota” (na samym początku dwukrotnie podwyższył sobie apanaże)!
Mój komentarz do audycji uznaję za zbędny; ale dodam jeden wątek, o którym zapomniałem podczas nagrania. Bowiem nie powróciłem – na zakończenie audycji – do wątku podjętego (zapowiedzianego) na początku, o “jednym z najważniejszych sądów w Polsce” (Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia), w którym rozstrzyga się większość ewentualnych zarzutów wobec członków władzy państwowej. Ten Sąd jeszcze w marcu 2018 r. – gdy wydał słuszne postanowienie Prokuraturze Okręgowej (która była już dawno opanowana przez PiS i w grudniu 2016 r. odmówiła śledztwa) – był jeszcze “w miarę” normalny. Jednak musiał – co wydaje się oczywiste – zostać opanowany przez PiS także, w celu… “stania na straży”! Prezesem tego sądu został więc Maciej Mitera; sędzia już “słuszny” i doświadczony, bo wyróżniający się “praktyką orzeczniczą” głównie jako… urzędnik Ministerstwa Sprawiedliwości! [Co prawda został powołany nawet 2-3 tygodnie wcześniej, w lutym 2018 r., ale “mojej” sprawy wówczas jeszcze najwyraźniej nie “dopilnował”; tym bardziej, że w owym czasie zajęty był głównie usilnym zabieganiem o wybór do nowej – już “słusznej” – Krajowej Rady Sądownictwa, co stało się 6 marca 2018 r., a 27 kwietnia “zasiadł” w jej prezydium oraz “objął” funkcję rzecznika KRS.] Nie mógł jej także już dopilnować z tego względu, że sędzia do rozpoznania (w dniu 13 marca 2018 r.) naszego ówczesnego zażalenia, był już wyznaczony. Zdążył jednak jakoś inaczej “wykazać się” – co do lojalności wobec swojego mocodawcy – bo jeśli mnie pamięć nie myli, to właśnie prezes Mitera wydał zarządzenie, na podstawie którego nie wpuszczono tego dnia do Sądu żadnego z kilku dziennikarzy, zainteresowanych rozstrzygnięciem tej sprawy!
Rok później, w lutym 2019 r. już ze spokojną głową “opanował” i “zadbał” o wszystko, bowiem w b. niejasnych okolicznościach, do sprawy mojego zażalenia został wylosowany(?) sędzia Marek Krysztofiuk, który “przypadkowo” jest przewodniczącym V Wydziału Karnego w tym sądzie, zaś tę funkcję powierzył mu – znowu “przypadkiem” – prezes Sądu (Art. 11. § 3 Prawa o ustroju sądów powszechnych). [Jednak jedynym właściwym dla tej sprawy jest Wydział II Karny, zaś 3 sędziów z tego wydziału, biorących udział także w tym losowaniu… odrzucono?!] Jednocześnie w V Wydziale Karnym – znowu “przypadkowo” – orzeka także sam prezes Mitera!
Być może wskutek wszystkich powyższych “przygotowań”, nasze zażalenie – na Postanowienie prokuratury – “zaginęło” w Sądzie Rejonowym, bo od stycznia do marca 2019 r., mój pełnomocnik bezskutecznie próbował je tam zlokalizować i ustalić jego sygnaturę oraz termin rozpoznania. “Objawiło” się dopiero w kwietniu 2019 r., wraz z przesłanym… “zaocznym wyrokiem” (bo bez naszej jakiejkolwiek wiedzy), czyli Postanowieniem SR z dnia 5 kwietnia 2019 r. [Które załączam na końcu tekstu, dla zainteresowanych bliżej poziomem “słusznych” już sędziów, wykonujących zlecenia polityczne PiS-u!]
Tym samym została ostentacyjnie pogwałcona Konstytucja RP, w jej Art. 45 ust. 1: “Każdy ma prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd”!
Jak to zwykle bywa w PRL-bis, w tym postanowieniu nie brak elementów humorystycznych, dezawuujących “rżnięcie głupa”, przez “niezawisłego” sędziego Krysztofiuka! Zacytujmy go więc: “Z nagrania monitoringu wynikało wprawdzie, że jakieś dokumenty podpisywał też Paweł Gajewski, jednakże brak w materiałach oferty konkursowej dokumentów przez niego podpisanych.” [Uściślijmy tu jeszcze, że podpisywał dokładnie jeden dokument i to ten włożono zaraz do koperty (z ofertą Kurskiego), którą niezwłocznie zaklejono i złożono wreszcie!] Ależ oczywiście, że brak, sędzio Krysztofiuk, bo zgodnie z moimi zeznaniami w śledztwie (a także z tym, co stwierdziłem w audycji), w aktach nie mogły znajdować się “dokumenty przez niego (Gajewskiego) podpisane”, ponieważ Gajewski na tym dokumencie (dostarczonym faksie) “poświadczył za zgodność z oryginałem” i… podrobił podpis zgoła innej osoby, ale uprawnionej do takiego poświadczenia! Tym samym sędzia Krysztofiuk w całości (choć niechcący) potwierdził mój zarzut sfałszowania dokumentu, a więc – być może – wcale nie musiał “rżnąć głupa”, bo nim po prostu jest..?!
Bogdan Czajkowski
Post Scriptum 1 – Zaś w tzw. międzyczasie, TVPiS (na tę okoliczność – ma się rozumieć – tczewska!) drugi już dzień – od rana do nocy – “grilluje” zmontowane (ewidentnie) „straszliwe” nagranie Neumana, który ponoć “rzygnął Tczewem” (choć mówił o działaczach PO w Tczewie) dwa lata temu!
KLASYCZNY GOEBBELS – powtarzana fraza: “rzygam tym Tczewem; rzygam tym Tczewem; rzygam tym Tczewem, itd.” (emitowana nawet z… pogłosem!) nieubłaganie wwierca się w móżdżki mikrocefalów..!
*****
Post Scriptum 2 – dla cierpliwszych i zainteresowanych dalszymi szczegółami afery Kurskiego:
Sygn. akt: II Kp 314/19
POSTANOWIENIE
Dnia, 05 kwietnia 2019 r.
Sąd Rejonowy dla Warszawy – Śródmieścia w Warszawie II Wydział Karny w składzie:
Przewodniczący: SSR Marek Krysztofiuk
po rozpoznaniu na posiedzeniu w dniu 05 kwietnia 2019 r.
zażalenia pełnomocnika pokrzywdzonego Bogdana Czajkowskiego na postanowienie o umorzeniu wszczęcia dochodzenia
na podstawie art. 437 § 1 k.p.k.
postanawia
zażalenia nie uwzględnić i utrzymać w mocy zaskarżone postanowienie
Uzasadnienie
Postanowieniem z dnia 14 grudnia 2018 r. Prokurator Prokuratury Okręgowej w Warszawie umorzył dochodzenie w sprawie:
-
poświadczenia nieprawdy w dniu 15 września 2016 roku w Warszawie przy ul. Wiejskiej 4/6/8 przez pracownika Wydziału Podawczego Kancelarii Sejmu RP poprzez naniesienie prezentaty na kopercie z napisem „Zgłoszenie udziału w konkursie na stanowisko Prezesa Zarządu Telewizji Polskiej S.A.” złożonej przez kandydata, tj. o czyn z art. 271 §1 k.k. – na podstawie art. 17 §1 pkt 2 k.p.k. wobec braku znamion czynu zabronionego;
-
użycia dokumentu poświadczającego nieprawdę w bliżej nieustalonym okresie nie wcześniej niż w dniu 15 września 2016 r. w Warszawie przy ul. Wiejskiej 4/6/8 przez kandydata na stanowisko Prezesa Zarządu Telewizji Polskiej S.A., tj. o czyn z art. 273 k.k. – na podstawie art. 17 §1 pkt 2 k.p.k. wobec braku znamion czynu zabronionego;
-
podrobienia w dniu 15 września 2016 roku w Warszawie przy ul. Wiejskiej 4/6/8 nieustalonego dokumentu w celu użycia jako autentycznego przez asystenta kandydata na stanowisko Prezesa Zarządu Telewizji Polskiej S.A., tj. o czyn z art. 270 § 1 k.k. – na podstawie art. 17 §1 pkt 1 k.p.k. wobec braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu.
Na powyższe postanowienie w ustawowym terminie zażalenie złożył pełnomocnik pokrzywdzonego Bogdana Czajkowskiego, wnosząc o jego uchylenie w całości i przekazanie sprawy do dalszego prowadzenia. Jako uzasadnienie swojego stanowiska skarżący wskazał, że organ prowadzący postępowanie przygotowawcze nie ustalił wszelkich okoliczności niezbędnych dla wszechstronnego wyjaśnienia przedmiotowej sprawy oraz niezasadnie przyjął, iż nie doszło do popełnienia przestępstwa poświadczenia nieprawdy.
Sąd Rejonowy zważył, co następuje:
Zażalenie nie jest zasadne i nie zasługuje na uwzględnienie.
Po szczegółowej analizie akt sprawy Sąd doszedł do przekonania, że ocenę prawną przedmiotowego stanu faktycznego oskarżyciel publiczny przeprowadził prawidłowo, a stanowisko skarżącego sprowadza się wyłącznie do nieuzasadnionej polemiki z argumentacją Prokuratora. Przede wszystkim należy zauważyć, że organ prowadzący postępowanie przygotowawcze podjął liczne czynności mające na celu kompleksowe rozpoznanie przedmiotowej sprawy. W tym też celu przesłuchał w charakterze świadków pracowników Wydziału Podawczego Kancelarii Sejmu RP, którzy w dniu 15 września 2016 r. przyjmowali oferty konkursowe m.in. od Jacka Kurskiego oraz osoby. Które mu tego dnia towarzyszyły podczas składania oferty konkursowej. Z zeznań Macieja Mikielskiego, Naczelnika Wydziału Podawczego wynikało, że na życzenie klientów pracownik Wydziału wpisuje godzinę przyjęcia dokumentu. Natomiast Jadwiga Gronek zeznała, że o godz. 15:58 zarejestrowała w systemie fakt złożenia oferty przez Jacka Kurskiego. Na okoliczność czasu pracy, obowiązków, sposobu obiegu dokumentów w Sejmie przesłuchano kolejnych trzech świadków. Uzyskano nadto zapis monitoringu z Biura Podawczego Kancelarii Sejmu RP z dnia 15 września 2016 r., przedstawiający moment wejścia Jacka Kurskiego do Wydziału Podawczego Kancelarii Sejmu RP oraz złożenie przez niego oferty konkursowej. Na podstawie przesłuchania w charakterze świadka pracownika Straży Marszałkowskiej ustalono, że zmiana czasowa na nagraniu z monitoringu możliwa byłaby na etapie konserwacji systemu, czyli jeszcze przed nagraniem. Uzyskano także wydruk korespondencji skierowanej do Rady Mediów Narodowych, z którego wynikało, że Jacek Kurski złożył swoją ofertę konkursową w dniu 15 września 2016 r. o godz. 15:58. Również sam Jacek Kurski potwierdził, że dokumenty związane z konkursem na stanowisko Prezesa Zarządu Telewizji Polskiej S.A. złożył o czasie. Na podstawie instrukcji kancelaryjnej Kancelarii Sejmu ustalono natomiast, że do zakresu czynności Wydziału Podawczego należy przyjmowanie wszelkiej korespondencji, ewidencjonowanie jej oraz rozdzielanie pomiędzy poszczególne komórki organizacyjne oraz ekspedycja przesyłek. Na każdej wpływającej przesyłce zaś Wydział Podawczy umieszcza na pierwszej stronie (lub na kopercie) pieczątkę wpływu określająca datę otrzymania pisma i liczbę załączników.
W świetle wyżej wskazanych okoliczności nie sposób uznać, iż organ prowadzący postępowanie przygotowawcze nie przeprowadził wszelkich możliwych czynności warunkujących prawidłowe rozpoznanie sprawy toczącej się z zawiadomienia Bogdana Czajkowskiego. Wręcz przeciwnie, podjęte zostały liczne czynności w toku prowadzonego postępowania, które doprowadziły do wniosku, iż postępowanie w przedmiotowej sprawie winno być umorzone. Zasadnie organ procesowy nie określił precyzyjnie godziny złożenia przez Jacka Kurskiego oferty konkursowej. Sprecyzowanie to było bowiem wręcz niemożliwe do ustalenia. Jako najbardziej miarodajny przyjęty winien być czas zarejestrowania oferty złożonej przez Jacka Kurskiego w systemie, a zatem godz. 15:58. Niezasadny jest podniesiony przez skarżącego zarzut zmiany znacznika czasu na kamerze monitoringu, gdyż jak ustalono, zmiana czasowa nagrania nie była możliwa po nagraniu.
Abstrahując już od określenia dokładnego czasu przyjęcia oferty Jacka Kurskiego, podzielić należy zdanie Prokuratora, iż nie ta okoliczność była kluczowa w przedmiotowej sprawie. Jak wynika z akt sprawy bowiem, pracownicy Wydziału Podawczego Kancelarii Sejmu RP mają obowiązek sprecyzowania czasu przyjęcia danego dokumentu poprzez wskazanie konkretnej daty, bez podania godziny. Godzinę wpisuje się jedynie na prośbę klienta. Okoliczność ta sprawia, iż bez względu na to, kiedy Jacek Kurski złożył swoją ofertę, nie mamy do czynienia z poświadczeniem nieprawdy przez pracownika Wydziału Podawczego, gdyż on jedynie przyjął ofertę i wskazał na prezentacie stosowną, zgodną z prawdą datę, nie wskazując zaś dokładnej godziny tego przyjęcia.
Stwierdzić także należy, że brak jest także znamion czyny zabronionego polegającego na poświadczeniu przez Jacka Kurskiego nieprawdy wobec Rady Mediów Narodowych oraz w przestrzeni publicznej co do faktu złożenia przez niego oferty konkursowej w terminie. Z samej prezentaty, jak wyżej nadmieniono, wynikało, że Jacek Kurski swoją ofertę złożył w terminie – tj. do dnia 15 września 2016 r. Co więcej, pracownicy Wydziału Podawczego przyjęli jego ofertę, a brak jest w materiale dowodowym ustaleń, że wskazali składającemu ofertę, iż nie złożył jej skutecznie z uwagi na przekroczenie zakreślonego czasu. Jak wynikało z zeznań Jacka Kurskiego także Rada Mediów Narodowych uznała jego zgłoszenie za prawidłowe. W tej sytuacji Jacek Kurski zasadnie mógł przypuszczać (nawet gdyby ofertę złożył po wyznaczonym czasie), iż jego zgłoszenie zostało złożone w sposób prawidłowy. Nawet więc gdyby poświadczył nieprawdę, o braku znamion tegoż czynu przesądzałby brak umyślności po jego stronie wyrażający się w tym, iż Jacek Kurski miał prawo uznać, iż ofertę złożył w terminie.
Również prawidłowo organ prowadzący postępowanie przygotowawcze umorzył postępowanie w zakresie czynu z art. 270 § 1 k.k. Brak jest bowiem danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia tego czynu. Analiza złożonych przez Jacka Kurskiego dokumentów konkursowych nie wykazała bowiem, aby wśród zgromadzonych dokumentów znajdował się dokument podpisany przez osobę trzecią. Paweł Gajewski także nie potwierdził takiej informacji. Z nagrania monitoringu wynikało wprawdzie, że jakieś dokumenty podpisywał też Paweł Gajewski, jednakże brak w materiałach oferty konkursowej dokumentów przez niego podpisanych. Trafnie zauważa Prokurator, że sam fakt złożenia przez wskazaną osobę podpisu na nieustalonym dokumencie nie przesądza o zaistnieniu przestępstwa.
Wobec powyższego, należało umorzyć dochodzenie, stwierdzając jednocześnie, że czyny z art. 271 § 1 k.k. oraz z art. 273 k.k. nie wypełniły znamion czynu zabronionego, zaś w zakresie czynu z art. 270 § 1 k.k. brak było danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie jego popełnienia.
Stąd orzeczono jak w sentencji.
Z. Odpis postanowienie doręczyć skarżącemu, pełnomocnikowi, prokuratorowi (niezaskarżalne).
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!