Jak informuje portal pch24.pl grupa radykalnych niemieckich feministek wzięła na siebie odpowiedzialność za włamanie do Centrum Pomocy Kryzysowej „Pro Femina” w Heidelbergu na zachodzie Niemiec. Ich zdaniem, placówka jest „wylęgarnią chrześcijańskich fundamentalistów i elementem broniącym systemu patriarchalnego”.
Rozbijając okna feministki w środku nocy dostały się do środka. Na ścianach spray’em napisały między innymi „Pro Choice” (za wyborem), posmarowały korytarze farbą i śmierdzącym kwasem masłowym. Kobiety przykleiły też zamki, dość skutecznie uniemożliwiając interwencję policji.
W liście do jednego z berlińskich portali feministki napisały m.in.: „Centrum jest wylęgarnią chrześcijańskich fundamentalistów i elementem broniącym systemu patriarchalnego”. Feministki oświadczyły ponadto, że w związku z udzielanymi poradami mającymi na celu ochronę życia nienarodzonych, ciężarnym kobietom odmawia się „wolności wyboru”. Oświadczenie kończy zaskakujące swoją agresją wezwanie do ataku – i to na wszystkie sposoby – na liderów Centrum Pomocy Kryzysowej „Pro Femina”.
Od początku tego roku niemieckie feministki wykazują się coraz większą aktywnością i – co martwi szczególnie – agresją. Od maja br. kobiety te żądają dostępu do święceń kapłańskich. Organizowały regularne manifestacje oraz inne akcje mające na celu prowokowanie biskupów katolickich.
Czy tak ma wyglądać dialog światopoglądowy? Zapewne wiele środowisk jest gotowych zrobić dokładnie to samo z feministkami. Kto sieje wiatr ten zbiera burzę…
Źródło: pch24.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!