Już w lipcu chińskie służby celne zakazały wysyłki do Hongkongu “zestawów protestacyjnych” – składających się m.in. z masek przeciwgazowych rękawiczek i żółtych parasoli.
Niedawno firma kurierska Express z sąsiadującej z Hongkongiem prowincji Guandong opublikowała rozszerzona listę przedmiotów zakazanych.
Jest na niej m.in. czarna odzież, kamizelki ochronne, głośniki, krótkofalówki, żółte kaski i parasole, bannery, pałki, metalowe pręty czy maszty flagowe i same flagi.
Każda przesyłka skierowana do Hongkongu będzie bardzo skrupulatnie sprawdzana, co wydłuży czas dostawy o średnio dwa dni – ostrzegają firmy kurierskie.
Chiny chwytają się różnych metod, by spacyfikować protesty w Hongkongu. Ostatnio podjęły działania przeciwko firmom, które je popierają.
Zmusiło to flagową linię lotnicza z Hongkongu, Cathay Pacific, do zakazania personelowi uczestniczącemu w demonstracjach udziału w lotach w chińskiej przestrzeni powietrznej, co pracownicy nazwali “kampanią białego terroru”.
Niewiele jednak wskazuje, by te działania osłabiły determinację protestujących.
Zamiast z kontynentalnych Chin, sprowadzają oni potrzebne w demonstracjach wyposażenie z Tajwanu.
Protesty w Hongkongu trwają od czerwca.
Czy Hong Kong obroni swoją suwerenność?
Źródło: rp.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!