Stany Zjednoczone planują utrzymać kontrolę nad polami naftowymi w Syrii, na wschodnim brzegu Eufratu, pomimo trwającego wycofywania wojsk.
Amerykański sekretarz obrony Mark Esper powiedział dziś dziennikarzom, że Waszyngton chce mieć pewność, że pola naftowe nie wpadną w ręce ISIS lub innych grup dżihadystów. Jak możemy przeczytać na portalu CBS News, Amerykanie zamierzają pozostawić w rejonie pól naftowych we wschodniej Syrii ok. dwustu ludzi, przy czym – biorąc pod uwagę przewagę amerykańskiego lotnictwa – liczba ta ma wystarczyć, aby utrzymać się na tym obszarze.
Dodajmy, że chodzi o tereny, które znajdują się daleko na południe od terenów, do których pretensje rości Turcja. Z drugiej jednak strony Kurdowie, z którymi dotychczas współdziałały wojska amerykańskie w walce z ISIS, raczej niechętnie będą je tam oglądać. Gdy Amerykanie, w obliczu inwazji tureckiej, porzucili swych kurdyjskich sojuszników, ci zwrócili się w stronę Moskwy i władz w Damaszku, tam szukając oparcia.
Czytaj też:
W irackim Kurdystanie amerykański konwój wojskowy został obrzucony kamieniami
/cbsnews.com/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!