Około 10.000 sudańskich żołnierzy wycofało się z Jemenu i wróciło do swojego kraju – ogłosił zastępca szefa Suwerennej Rady Sudanu i dowódca Sił Szybkiego Wsparcia (RSF), generał Mohammed Hamdan Dagalo. Informację tej treści podał sudański podał al-Tayyar, powołując się na anonimowe źródła.
Nie podając żadnych dodatkowych szczegółów, portal poinformował, że generał Dagalo nie chce wysłać żołnierzy do Jemenu w ramach koalicji, której przewodzi Arabia Saudyjska. Decyzja o wycofaniu sił została podobno podjęta po trójstronnym posiedzeniu Rady Suwerenności, rządu oraz Sił Wolności i Zmian, który stał na czele ruchu protestacyjnego w kraju.
W osobnym raporcie agencja Associated Press poinformowała, że sudańskie władze potwierdziły częściowe wycofanie się, ale podkreślił, że nie oznacza to, iż Sudan wycofuje się z koalicji.
„Władze Sudanu twierdzą, że gen. Mohammed Hamdan Dagalo, szef RSF, uzgodnił się z Arabią Saudyjską, że nie zastąpią powracających wojsk, ponieważ intensywność walk w ostatnich miesiącach zmalała” – donosi AP
„Dodały, że pozostawiono „kilka tysięcy żołnierzy” celem szkolenia jemeńskich sił rządowych” – czytamy dalej.
Sudańskie władze miały stwierdzić ponadto, że jednostki RSF biorące udział w wojnie w Jemenie osiągnęły stan ponad 40.000 żołnierzy, kiedy w szczytowym okresie, tj. w latach 2016-2017.
W tygodniu zakończonym 27 października, gdy ZEA wycofały swoje wojska z Jemenu, siły saudyjskie zostały rozmieszczone w Adenie.
Tymczasem żołnierze sudańscy twierdzili, że byli główną barierą przeciwko Huti, chroniącymi Królestwo Arabii Saudyjskiej.
„Bez nas Huti zajęliby całą Arabię Saudyjską, w tym Mekkę” – powiedział 28-letni Mohmed Suleiman al-Fadil.
„Minister obrony Sudanu zagroził w maju zeszłego roku wycofaniem się z konfliktu, wyraźnie wskazując, że Chartum „ponownie rozważa” kwestię swego zaangażowania w świetle „stabilności i interesów Sudanu”. Dyplomaci nazwali to oświadczenie zawoalowanym żądaniem, aby Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty Arabskie zapewniły więcej środków finansowych wsparcie” – czytamy dalej
Wiadomość o wycofywaniu się wojsk sudańskich z Jemenu niekoniecznie musi polegać na prawdzie, ponieważ w lipcu 2019 r. również pojawiły się doniesienia o wycofywaniu się wojsk Sudanu na dużą skalę, ale później informacje te zdementowano.
Niezależnie od tego, czy jest to prawda, źle to wygląda z punktu widzenia Arabii Saudyjskiej, zwłaszcza że już w wcześniej Zjednoczone Emiraty Arabskie wycofały się z koalicji, a przecież już wcześniej inicjatywa należała tam do Huti, którzy od dawna mają przewagę w tym konflikcie. Teraz sytuacja staje się jeszcze bardziej niepewne.
Wojska sudańskie są trzonem armii koalicji kierowanej przez Arabię Saudyjską, bez nich dążenia ruchu Huti, który dąży do przejęcia całego Półwyspu Arabskiego, wydają się być bardziej niż kiedykolwiek realne.
Pod koniec września Huti poinformowali, że miesięczna operacja zakończyła się powodzeniem i doprowadziła do schwytania tysięcy żołnierzy saudyjskich.
„Ponad 2000 żołnierzy zostało wziętych do niewoli” – podał rzecznik Huti, mówiąc, że większość z nich to Jemeńczycy, ale także inni jeńcy i zostali schwytani w regionie Najran.
Anonimowe źródła, związane z władzami Arabii Saudyjskiej, podało, że liczba jeńców była „mniejsza niż” twierdzili Huti, szacując, że „liczba ta wynosi około 1300 żołnierzy”, w tym 280 rannych.
/southfront.com/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!