Ihor Mazur, wiceszef ukraińskiej partii UNA-UNSO, został zatrzymany w Polsce przez straż graniczną na podstawie listu gończego Interpolu, wydanego na wniosek Rosji. W takich przypadkach inne kraje – członkowie Interpolu, są zobowiązane do zatrzymywania ściganych.
Według oficera jednej ze służb, mężczyzna był w przeszłości członkiem radykalnej banderowskiej organizacji, działającej na Ukrainie. Rosja oskarża go, że brał udział w morderstwach w Czeczenii rosyjskich żołnierzy.
Teraz Rosja chce go pociągnąć do odpowiedzialności. Zgodnie z procedurami strona rosyjska ma 48 godzin na przedstawienie dowodów w tej sprawie. Polski sąd zadecyduje, czy Mazur będzie podlegał ekstradycji, czy przekazany stronie ukraińskiej.
Przedstawicielka polskiego resortu spraw zagranicznych Ewa Suwara powiedziała, że Polska – zgodnie z obowiązującymi przepisami – po informacji Interpolu była zobowiązana do zatrzymania obywatela Ukrainy. Zaznaczyła, że nota została wstawiona na wniosek Rosji.
– Wnioskodawcą nie jest Polska, a Rosja. W sprawie zatrzymanego zdecyduje niezawisły sąd na podstawie przepisów prawa i po dokładnym przeanalizowaniu sprawy. Konsul Ukrainy w Polsce ma zapewniony kontakt z zatrzymanym, któremu przysługuje prawo do obrony. Polska pozostaje w tej sprawie w kontakcie ze stroną ukraińską – dodała.
Przedstawiciele Konsulatu Generalnego Ukrainy w Lublinie liczą, że Mazur po udzielonym przez dyplomatów poręczeniu, zostanie uwolniony.
Generalny Konsul Ukrainy w Lublinie Wasyl Pawluk powiedział Polskiemu Radiu Lublin, że w niedzielę rano poprosi prokuraturę okręgową, by udzieliła mu informacji, co do dalszego losu zatrzymanego.
/TVP Info/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!