W centrum Londynu przed brytyjskim parlamentem doszło do zamachu terrorystycznego. Cztery osoby nie żyją, co najmniej dwadzieścia jest rannych. Jedną z ofiar śmiertelnych jest funkcjonariusz policji.
Jak donosi The Telegraph, samochód potrącał przechodniów, po czym kierowca wysiadł i pobiegł w stronę policjantów. Świadkowie zdarzenia twierdzą, że kierowca celowo taranował ludzi na Moście Westminsterskim. Dwie z potrąconych osób nie żyją. Napastnik, który skierował się w stronę policjantów, zaatakował jednego z nich nożem, po czym został zastrzelony.
Według świadków słychać było w okolicy co najmniej trzy odgłosy przypominające wybuchy albo strzały z broni palnej. Przedstawiciel policji oświadczył, że jeden z napastników wskoczył do rzeki.
Policja poinformowała, że unieszkodliwiła dwie uzbrojone osoby, przy czym jeden z napastników został zastrzelony. W aucie, z którego wysiadł zamachowiec, znaleziono podejrzaną paczkę. Na miejsce wezwano policyjnych saperów.
Pojawiły się nadto informacje, że w budynku parlamentu prawdopodobnie podłożono bombę. Z kolei policyjny antyterrorysta potwierdził, że uzbrojony napastnik wdarł się do Pałacu Westminsterskiego.
Świadkowie opisują napastnika, który rzucił się na funkcjonariusza pilnującego gmachu parlamentu w centrum Londynu, a następnie został zastrzelony przez policję, jako mężczyznę o wyglądzie azjatyckim w wieku 40 paru lat.
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!