14 osób zatrzymanych oraz pięć osób rannych – w tym trzech policjantów – to bilans poniedziałkowego Marszu Polaków, który został zorganizowany przez środowiska narodowe z okazji Święta Niepodległości.
Zgromadzenie w tym roku przebiegało pod hasłem „Żeby Polska była Polską”. Uczestnicy marszu wyruszyli z Wyspy Słodowej. Mieli przejść ulicą Dubois, mostem Sikorskiego do pl. Jana Pawła II i następnie do pl. Solidarności.
Gdy marsz przeszedł około 200 metrów do skrzyżowania ulic Dubois i Pomorskiej, urzędnicy wrocławskiego magistratu podjęli decyzję o jego rozwiązaniu. Bartłomiej Ciążyński, doradca Prezydenta Wrocławia ds. Tolerancji i Przeciwdziałania Ksenofobii powiedział dziennikarzom, że marsz został rozwiązany z powodu wznoszonych antysemickich haseł oraz użycia materiałów pirotechnicznych.
To co się stało wczoraj we Wrocławiu na marszu to czysty zamordyzm władzy (ratusza) i policji. Od 1-szego ostrzeżenia za środki pirotechniczne (w Warszawie też były i nikt nie rozwiązał marszu) przez 2gie ostrzeżenie do decyzji o rozwiązaniu marszu upłyneło 80 sekund! Wstyd!!!!! pic.twitter.com/306Rs1XXXZ
— Bartek Piekarski (@BartekPiekarski) November 12, 2019
Po około 20 minutach policja użyła armatek wodnych, a następnie kordon funkcjonariuszy zepchnął manifestantów w stronę ul. Pomorskiej. Policja użyła też gazu łzawiącego.
Jak poinformował we wtorek rzecznik dolnośląskiej policji, w wyniku podjętych przez policjantów działań zatrzymanych zostało 14 osób. – W trakcie zabezpieczenia manifestacji we Wrocławiu poszkodowanych zostało trzech policjantów oraz dwie inne osoby – dodał Zaporowski.
/TVP Info/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!