We wtorek w Strasburgu odbyła się debata na temat sytuacji osób LGBT. Większość europosłów przekonywała, że polskie władze odpowiadają za dyskryminację homoseksualistów. Z kolei eurodeputowani PiS odpierali te zarzuty.
Robert Biedroń mówił, że z powodu swojej orientacji seksualnej nie ma wstępu do niektórych miejsc. – Jestem gejem i jestem Polakiem. W 2019 r., w sercu Europy, są miejsca w Polsce, w mojej ojczyźnie, do których nie mogę wejść – przekonywał.
Kiedy Biedroń mówił o sklepach i restauracjach, do których jego zdaniem nie może wchodzić, Patryk Jaki poprosił lidera Wiosny o podanie przykładów konkretnych miejsc. Biedroń sięgnął po telefon i odparł: – W ciągu pięciu sekund znalazłem pierwszy przykład. Zrobię im reklamę niestety: kawiarnia Green Cafee przy Stolarskiej w Krakowie miała taką naklejkę. Ale w ciągu kilku sekund możecie znaleźć państwo wiele takich adresów w Polsce – przekonywał polityk.
Wystąpienie Biedronia Jaki skomentował na Twitterze. “A teraz hit! R. Biedroń oskarżył dziś Polskę: «nie mogę wejść do sklepów, hoteli, restauracji w mojej Ojczyźnie». Poprosiłem o konkretne sklepy. Wtedy zaczęło się… nerwowe szukanie w telefonie. Wymienił tylko jedną w Krakowie” – napisał europoseł PiS.
Facet był prezydentem miasta, posłem, a teraz europosłem lecz mimo to czuje się prześladowany…
Źródło: dorzeczy.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!