O Narodowej Organizacji Wojskowej i Narodowych Siłach Zbrojnych na terenie Zagłębia Dąbrowskiego w okresie niemieckiej okupacji pisałem tutaj: pisałem tutaj:
Narodowa Organizacja Wojskowa i Narodowe Siły Zbrojne w Zagłębiu Dąbrowskim
O tym, jak przedstawiała się ta działalność po wkroczeniu na ten teren Armii Czerwonej i zainstalowaniu władz komunistycznych, dowiadujemy się z dokumentów UB i SB zgromadzonych w archiwum Instytutu Pamięci Narodowej. I tak w dokumencie o nazwie „Charakterystyka nr 286 nielegalnej organizacji pn. Narodowe Siły Zbrojne” z 16 sierpnia 1979 roku możemy przeczytać:
„Polecenie dalszej działalności w konspiracji wydał podległym sobie członkom „N.S.Z.” szef Wydz. II-go Śląskiego Okręgu NSZ niejaki Kocem Stanisław ps. „Onufry”, który wspólnie z oficerem organizacyjnym „N.S.Z.” Michalskim Kazimierzem ps. „Jacek” i Jakimkiem Kazimierzem ps. „Marek”, dowódcą placówki terenowej „N.S.Z.” w Strzemieszycach podzielili i rozdali zaufanym członkom „N.S.Z.” przechowywaną nielegalnie broń w celu jej ukrycia i wykorzystania w odpowiednim momencie.”
Tak więc teren Zagłębia miał w tym czasie podlegać pod VII Śląski Okręg Narodowych Sił Zbrojnych. W tym momencie rzućmy okiem do dokumentu z innej teczki, mianowicie do „Charakterystyki nr 300 sztabu nielegalnej organizacji pn. VII Śląski Okręg Narodowych Sił Zbrojnych” z 18 sierpnia 1986 roku. Możemy tam przeczytać:
„Sztab VII Śląskiego Okręgu NSZ rozpoczął swą działalność wiosną 1945 r. na terenie woje. śląsko-dąbrowskiego. Zorganizował go i objął funkcję komendanta tegoż okręgu przybyły z Krakowa niejaki Salski Stanisław ps. „Sokołowski”, „Szczęśniewicz”. Strukturalnie okręg dzielił się na wydziały /ustalono 4 wydziały/ – Wydz. II – wywiad, Wydz. V – Łączność, Wydział VI – Propaganda, Wydz. PAS.”
W świetle ustaleń UB/SB obsada personalna sztabu wyglądała następująco
1/ Komendant – Salski Stanisław ps. „Sokołowski”, „Szczęśniewicz”
2/ z-ca komendanta i szef sztabu – Wąs Franciszek ps. „Warmiński”, N.N. „Górny”, „Łamigłowa”
3/ Wydz. II – wywiad – Kocem Stanisław ps. „Onufry”
4/ Wydz. V – łączność – Mięso Jan ps. „Marek”
5/ Wydz. VI – propaganda – Bereszko Jan ps. „Niewiadomski”
6/ Wydz. PAS – Wojciechowski Jerzy ps. „OM”
Z kwestionariuszy osobowych dowiadujemy się, że Stanisław Salski pełnił funkcję komendanta Okręgu do lipca 1945 roku, po czym zastąpił go N.N. ps. „Górny”, „Łamigłowa”, który wcześniej miał być zastępcą komendanta i szefem sztabu (od czerwca 1945 r.).
W tym miejscu należy zauważyć, iż ów „Górny”, „Łamigłowa”, określony tu jako N.N., został zwerbowany przez Urząd Bezpieczeństwa i to on w dużym stopniu przyczynił się do rozbicia struktur NSZ na tym terenie, ale nie tylko na tym, o czym można przeczytać tutaj:
Ale wróćmy do omawianych dokumentów SB. Otóż z kolejnego z kwestionariuszy osobowych oraz z omówionego wcześniej dokumentu o nazwie „Charakterystyka nr 286 nielegalnej organizacji pn. Narodowe Siły Zbrojne” dowiadujemy się, że Stanisław Kocem, urodzony 8 marca 1913 roku w Kluczach, został aresztowany 28 października 1946 roku i wyrokiem WSR Warszawa z 10 grudnia 1946 roku skazany na 15 lat więzienia. Tenże WSR Warszawa skazał Jana Mięsoka na 7 lat więzienia.
Dużo wcześniej doszło do aresztowań w Zagłębiu Dąbrowskim. Na trop struktur NSZ na tamtym terenie mieli wpaść funkcjonariusze PUBP Będzin. Z kwestionariuszy osobowych wynika, iż Kazimierz Jakimek ps. „Marek”, urodz. 19.12.1923 r., który w okresie od stycznia 1945 r. do 22.3.1945 r. na terenie Strzemieszyc i Będzina pełnił funkcję dowódcy placówki terenowej, został aresztowany – 22 marca 1945. 24 marca aresztowani zostali: Edward Ciołek, Edward Cieślik i Władysław Kozera. 3 kwietnia aresztowany został Zenon Walotek, a 13 lipca – Ryszard Królica. Gwiazdowski, Kocem i Michalski zdołali się wówczas ulotnić i zaczęli się ukrywać.
Proces aresztowanych odbył się przed Wojskowym Sądem Garnizonowym w Katowicach, który w dniu 12 listopada 1945 roku wydał wyrok. Kazimierz Jakimek i Edward Ciołek skazani zostali na karę śmierci (zamienioną następnie na 15 lat więzienia), Władysław Kozera usłyszał wyrok 9 lat więzienia, Ryszard Królica – 7 lat, a Edward Ceślik i Zenon Walotek – 5 lat więzienia.
Jeszcze przed aresztowaniem Kazimierza Jakimka, aresztowany został Józef Śmigielski, dowódca batalionu Narodowej Organizacji Wojskowej w Zagłębiu Dąbrowskim.
Urodzony 14 marca 1945 roku w Grabocinie, Józef Śmigielski, syn górnika, ukończył szkołę górniczą. W czasie niemieckiej okupacji pracował na kopalni „Kazimierz”. Przesłuchiwany w dniu 14 marca 1945 roku zeznał:
„W konspiracji zacząłem pracować w sierpniu 1940 r. W tym że samym roku założyłem drużynę harcerską. W organizacji tej było ok. 20 członków. W 1940 roku organizacja ta połączyła się z organizacją Związkiem Jaszczurczym, który prowadził Żabicki Stefan. Żabicki Stefan to był mój stary znajomy, bliski kolega, którego znałem od lat dziecinnych.”
Żabicki miał dostarczać Śmigielskiemu gazetki konspiracyjne. Ten mówił dalej:
„Wiadomości te były pisane na maszynie u niejakiego Gwiazdy Franciszka, kto pisał na maszynie, nie wiem. Praca ta przedłużała się tak aż do grudnia 1940 r. W grudniu był aresztowany Żabicki i Gwiazda, którzy do dzisiejszego dnia nie wrócili.”
Działalność miała wówczas ulec zawieszeniu, ale wkrótce została odwieszona…
„W 1941 r. nawiązałem kontakt z Chmurą, który przedstawił mi się, że jest organizatorem wszystkich organizacji, które straciły kontakt ze swoimi zwierzchnimi władzami. Po nawiązaniu kontaktu z Chmurą dowiedziałem się, że Chmura jest organizatorem Polskiego Związku Powstańców. Ja na propozycję Chmury zgodziłem się. Organizacją moją przyłączyłem do organizacji Polskich Powstańców i w całości podporządkowałem się Chmurze.”
Nie ma tu słowa o Narodowej Organizacji Wojskowej, nie ma słowa o Kocemie, nie pojawiają nam się inne nazwiska, które znamy z późniejszych dokumentów UB. Widzimy wyraźnie, że Śmigielski kręcił… Ale idźmy dalej:
„Rozkazy były wydawane przez Chmurę, początkowo dotyczyły tylko spraw organizacji, organizowaliśmy sekcje, drużyny i plutony, w sekcji było 5 ludzi, w drużynie – 11, w plutonie – 35, a w całej organizacji 4 plutony, tj. około 150 członków. Głównym dowódcą tych czterech plutonów ja byłem wyższym, moim dowódcą był Chmura, wszystkie instrukcje i rozkazy przychodziły od Chmury.”
Z kolei Śmigielski dodaje:
„Pod koniec 1942 r. organizacja zaczęła przechodzić przeszkolenie wojskowe, kierunek wyszkolenia wojskowego w organizacji dawał mój brat i Tadeusz Kolebka.”
Chodzi tu o Tadeusza Kalembkę, który wraz z Romanem Śmigielskim, bratem Jerzego Śmigielskiego, został stracony w KL Auschwitz.
Tymczasem w taki sposób Śmigielski opisuje połączenie PZP, podczas gdy w rzeczywistości chodziło o NOW, z Armią Krajową:
„Wiosną 1943 r. organizacja Polski Związek Powstańców przeszła i połączyła się z organizacją „A.K.”. Do „A.K.” przeszli ze mną wszyscy, którzy byli w P.Z.P. Przed wstąpieniem do „A,K.” odbyło się zebranie, na którym „Rawicz” powiedział, że jest rozkaz o połączeniu wszystkich organizacji w jedną organizację. Rozkaz ten był z Londynu. Jakie stanowisko w tym czasie zajmował „Rawicz”, ja nie wiem, powiedział, że przyjeżdża z Częstochowy i ma łączność z Warszawą. Łącznikiem między „Rawiczem” a mną był „Struga” z Ząbkowic. Po nawiązaniu kontaktu ja długo dowódcą tych czterech plutonów nie byłem, ponieważ organizacja w tym czasie stała się już czysto wojskową, wobec tego pożądane było ażeby dowódcą był ktoś z oficerów. Ja jako nie wojskowy nie mogłem pełnić danej funkcji. Dowództwo objął „Janusz”, który był oficerem, a w całości oddałem jemu dowództwo całe cztery plutony, a ja chwilowo zostałem bez funkcji.”
Dalej stwierdza on, że w sierpniu 1943 roku przyjechali „Poraj”. „Garbaty” i jeszcze ktoś trzeci. Przyprowadził ich Machnicki Aleksander, który był łącznikiem między AK i „Januszem”.
„Mnie wówczas powiedziano, że mam mieć w dalszym ciągu nadzór nad tą organizacją i wszelkie wskazówki i rozkazy będę otrzymywał bezpośrednio z głównego sztabu „A.K.” przez Poraja. Ja załatwiałem tylko sprawy ogólne, a „Janusz” załatwiał sprawy wojskowe.”
Nie ma tu żadnych nazwiska, a jeśli już jakieś pojawiają, to osób, które nie żyją. Nie ma słowa o Narodowych Siłach Zbrojnych…
Ale funkcjonariusze UB dysponowali donosami, których autorem był między innymi osobnik podpisujący się J. Śliwa, ale nie tylko on. Z donosów tych mogli dowiedzieć się, że to właśnie Śmigielski był twórcą NSZ-u w Zagłębiu, że organizacja ta to było sporo więcej niż cztery plutony, że utrzymuje on kontakty z ludźmi z AK, i to wysokiego szczebla…
Kolejna rozmowa wyglądała już inaczej… Możemy sobie wyobrazić wrzeszczących i nie żałujących razów UB-eków, wykrzykujących nazwiska osób, z którymi utrzymywał i utrzymuje kontakty…
Podczas przesłuchania w dniu 15 marca 1945 roku na pytanie o liczbę członków odparł: „W lipcu 1944 r. „Janusz” powiedział mi, że jest zorganizowany już cały batalion.”
I oto padło pytanie „Kiedy nawiązaliście kontakt z NSZ?”:
„W 1943 r. późną jesienią, zaraz po wpadce sztabu „A.K.” w Będzinie, organizacja pozostała bez kontaktu. Dowódca „Janusz”, nie mając z nikim żadnej łączności, wiosną 1944 r. nawiązał kontakt z organizacją N.S.Z. i wraz z całym batalionem przeszedł do organizacji N.S.Z. Przeciw nawiązaniu kontaktu z organizacją N.S.Z. byłem przeciwny i nie zgodziłem się z nimi. Wobec tego ja do N.S.Z. nie poszedłem. To mogą potwierdzić świadkowie Flaczyk, Żenczykowski, Smalec i mój brat Roman. Mój brat Roman był w „A.K.”, a po nawiązaniu kontaktu przeszedł do N.S.Z.”
Dodajmy, że wymienieni tu oficerowie B.I.P. AK pojawiają się w donosach, którymi dysponowali UB-ecy, a Roman Śmigielski w tym czasie już nie żył, bowiem został stracony przez Niemców w KL Auschwitz, o czym była już mowa. Warto przy tym zauważyć, że Śmigielski mówi tu o utracie kontaktu z dowództwem AK jesienią 1943 roku, a z dalszej części, do czego za moment przejdziemy, wynika, iż do żadnego zerwania kontaktu nie doszło.
Przyciśnięty, że ma się przyznać, iż był w NSZ, odpowiada:
„Do organizacji N.S.Z. należałem w 1941 r. przed wstąpieniem do A.K.”
Miał też Józef Gwiazdowski – „Janusz” powiedzieć mu w lipcu 1944 roku, że ma zorganizowany cały batalion, a przecież wiosną 1944 roku miał on wraz z całym oddziałem przejść do NSZ, podczas gdy Śmigielski nie chciał ponoć tego uczynić i pozostał poza strukturami. Nie mogli UB-ecy tego nie wychwycić…
„W lipcu 1944 r. „Janusz” zwrócił się do mnie, żebym mu ułatwił nawiązanie kontaktu z organizacją „A.K.”, bo on chce ze swoim oddziałem odłączyć się od N.S.Z. Ja w tym czasie miałem łącznością z głównym sztabem „A.K.” przez „Strugę”, który był kierownikiem personalnym wydziału organizacji „A.K.”. Nowo zorganizowany sztab organizacji „A.K.” był w Sosnowcu, w skład jego wchodzili: dowódca „Zygmunt”, „Struga”, nazwiska nie znam, był kierownikiem wydz. personalnego, ze starego sztabu: „Garbaty” i „Poraj”, który był łącznikiem ze sztabu „A.K.” do mnie, Flaczyk Stanisław był kierownikiem B.I.P. Ja tę sprawę załatwiałem przez Flaczyka, skontaktowałem „Janusza” z „Zygmuntem”.”
Widzimy więc, że Śmigielski kręci. Dopiero co twierdził, że jesienią 1943 roku utracono na skutek aresztowań w sztabie AK kontakt, a tu wymienia ludzi, z którymi utrzymywali kontakt on i Gwiazdowski latem 1943 roku i którzy teraz pozostają w kierowniczych gremiach AK. Najwyraźniej stara się on więc zasugerować, że owa utrata kontaktu miała charakter przejściowy, a „przygoda” struktur, którymi uprzednio dowodził, z NSZ była jedynie epizodem i to dość odległym. A jaką funkcję w AK w tym czasie pełnił Śmigielski w AK? Ano odpowiada on:
„Ja w tym czasie pracowałem w B.I.P.”
Czy UB-ecy dali tym jego zeznaniom wiarę? Być może w jakimś stopniu tak, na co wskazują późniejsze dokumenty, w których mowa, iż batalion Gwiazdowskiego znalazł się w NSZ wiosną 1944 roku, a co pozostaje w sprzeczności z omówionym przez Zygmunta Waltera-Janke meldunkiem dotyczącym przebiegu akcji scaleniowej, z którego wynika, że w czerwcu 1944 roku batalion ten należał do AK (choć nie należy też wykluczyć, że utrzymując kontakty z NSZ pozostawał on w składzie AK, wszak Narodowe Siły Zbrojne również scaliły się z AK). Tak czy inaczej – UB-ecy nie mieli wątpliwości, że na terenie Strzemieszyc, Kazimierza i Grabocina funkcjonują struktury NSZ i już kilka dni po owym przesłuchaniu Józefa Śmigielskiego miały miejsce aresztowania, o których mowa była wcześniej.
Wojciech Kempa
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!