Po poniedziałkowym spotkaniu Łukaszenki z Putinem w Sankt Petersburgu docierają do nas wyłącznie sygnały o tym, jak to wszystkie nabrzmiałe od lat problemy w relacjach białorusko – rosyjskich niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki udało się rozwiązać.
Przypomnijmy, iż próbując rozerwać, a przynajmniej mocno poluzować więzy łączące Białoruś z Rosją, które to coraz wyraźniej odczuwał Łukaszenka jako krępujące, począł on szukać zbliżenia z Zachodem, w tym w szczególności z Polską. Pisaliśmy o tym między innymi tutaj:
W reakcji na te działania białoruskiego przywódcy Rosja odpowiedziała potężnym uderzeniem w fundamenty białoruskiej gospodarki, o czym zresztą pisaliśmy zarówno w artykule podlinkowanym powyżej, jak i w szeregu innych artykułach. Ograniczenie dostaw ropy naftowej do białoruskich rafinerii, wstrzymanie wypłaty kolejnej transzy kredytu, blokowanie białoruskim produktom żywnościowym dostępu na rosyjski rynek, wycofanie się z szeregu wspólnych przedsięwzięć gospodarczych – to musiało zaboleć.
Wraz z pogarszaniem się sytuacji gospodarczej rosło niezadowolenie społeczne. Próbę wykorzystania tego stanu rzeczy podjęła białoruska opozycja, wspierana aktywnie przez Telewizję Biełsat, o czym również informowaliśmy na bieżąco na naszych łamach. Zwieńczeniem fali protestów, dla których zapalnikiem okazało się wprowadzenie dekretu „o darmozjadach”, miała być manifestacja w Dniu Wolności – tj. 25 marca.
Z niepokojem obserwowaliśmy te wydarzenia, spodziewając się, iż ewentualne obalenie Łukaszenki skutkować może jedynie przekształceniem Białorusi w kraj chaosu, jakim stała się sąsiednia Ukraina. Z kolei ewentualna brutalna pacyfikacja protestów, jak twierdziliśmy, może sprawić, iż dojdzie do gwałtownego ochłodzenia stosunków Białorusi z Zachodem, w tym zwłaszcza z Polską, a w konsekwencji – do wepchnięcia tego kraju w ramiona Moskwy. Dziwiliśmy się więc tym, którzy z entuzjazmem podchodzili do narastającej fali protestów, której ostateczne skutki mogły być właśnie takie.
W dniach poprzedzających obchody Dnia Wolności białoruska milicja przeprowadziła prewencyjne aresztowania wśród działaczy opozycji. W szczególnej sytuacji znaleźli się byli działacze „Białego Legionu” oraz aktywiści „Młodego Frontu”, których oskarżono o próbę przeprowadzenia zbrojnych prowokacji z użyciem broni palnej. O wydarzeniach tych również obszernie informowaliśmy na naszych łamach, poświęcając temu kilka kolejnych artykułów, podobnie jak i temu, co działo się w Mińsku i w innych białoruskich miastach w dniu 25 marca. Jak wiadomo, organizowane w tym dniu manifestacje zostały brutalnie spacyfikowane, przy czym zatrzymano setki osób.
Sześć dni później służba prasowa prezydenta Białorusi poinformowała o planowanym spotkaniu z Władimirem Putinem…
Według Władimira Putina i Aleksandra Łukaszenki, między Rosją i Białorusią nie ma już kwestii spornych. Taki właśnie jest oficjalny przekaz po spotkaniu obu przywódców, do którego doszło 3 kwietnia w Sankt Petersburgu.
– Zgodziliśmy się, że uregulujemy wszystkie nasze sporne sprawy w sferze naftowo-gazowej. I je uregulowaliśmy. Uzgodniliśmy to, w jaki sposób i w jakich terminach to zrobimy. Zrobimy to w ciągu najbliższych dziesięciu dni – powiedział po spotkaniu z Łukaszenką Władimir Putin.
– Znaleźliśmy rozwiązanie, które chroni nasze podejścia, nasze stanowiska odnośnie ceny uległy zbliżeniu. Znaleźliśmy możliwość wzajemnych ustępstw. Umówiliśmy się co do tego, jаk będziemy pracować w tej sferze nie tylko w roku 2017, ale też w latach 2018 i 2019 – powiedział Putin.
Jego zdaniem, strony także potwierdziły swoje dążenie, by do lipca 2019 roku stworzyć niezbędne fundamentalne zasady i warunki do utworzenia jednolitego rynku energii elektrycznej.
Potwierdzono także gotowość zrobienia wszystkiego, by do 1 stycznia 2018 roku opracować wspólne zasady dotyczące utworzenia jednolitym rynku gazu, a do 2024 roku opracować i doprowadzić do podpisania międzyrządowego porozumienia w ramach Euroazjatyckiej Unii Celnej dotyczącego jednolitym rynku gazu.
– Rosja w bieżącym roku zrefinansuje zobowiązania Białorusi – oświadczył Aleksandr Łukaszenka, mówiąc o efektach poniedziałkowego spotkania w Sankt Petersburgu z Władimirem Putinem.
Łukaszenka podziękował Putinowi za to, że strona rosyjska wyszła naprzeciw w sprawie refinansowania zaistniałego w bieżącym roku zadłużenia wobec Federacji Rosyjskiej.
– Prezydent obiecał, że dziś-jutro wyda on stosowne dyspozycje w tej sprawie – cytuje Aleksandra Łukaszenkę agencja БЕЛТА.
– Jeszcze raz chcę podkreślić, że na dzień dzisiejszy nie ostały się jakiekolwiek nierozwiązane sprawy. Nawet więcej, mogliśmy zastanowić się nad przyszłym funkcjonowaniem naszych gospodarek. Rozwiązaliśmy te sprawy. Myślę że w ciągu 10 dni, jak powiedział prezydent Rosji, nasze rządy to wszyscy sformalizują i wprowadzą nasze gospodarki na normalny rytm pracy – stwierdził tuż po spotkaniu z Putinem Aleksandr Łukaszenka.
Wicepremier Federacji Rosyjskiej, Arkadij Dworkowicz, poinformował, że jeszcze w tym miesiącu Rosja wznowi dostawy ropy naftowej na Białoruś w pełniej objętości.
Tak więc słyszymy, że jeszcze w kwietniu Rosja wznowi dostawy ropy naftowej do białoruskich rafinerii w objętości oczekiwanej przez Białoruś. Także lada dzień spodziewać się należy wznowienia dostaw białoruskich produktów żywnościowych na rosyjski rynek, wstrzymanych decyzją Rossielchoznadzoru. Również i dla pozostałych kwestii spornych ponoć udało znaleźć się rozwiązanie, co dotyczyć ma także spraw związanych z bezpieczeństwem.
– Bardzo długo rozmawialiśmy o bezpieczeństwie. I nie tylko w związku z tym nieszczęśliwym zdarzeniem (wybuch w metrze w Sankt Petersburgu) – powiedział po spotkaniu z Putinem Łukaszenka. – To była zasadnicza sprawa. Nie sprawy naftowo – gazowe. Tak naprawdę główną uwagę skupiliśmy na dawno zaplanowanych sprawach związanych z bezpieczeństwem naszych państw.
Czy oznacza to, że na Białorusi powstaną rosyjskie bazy wojskowe? Czy Putinowi udało się „przekonać” Łukaszenkę, że jednak dobrze by było, gdyby powstała pod Baranowiczami rosyjska baza lotnicza, na co Rosjanie od lat nalegają, a czemu przeciwstawiał się dotąd prezydent Białorusi? A co z „Iskanderami”? Pisaliśmy o tym tutaj:
Nie wiemy, na co dokładnie zgodził się Łukaszenka. Za jego słowami, które przed momentem przytoczyliśmy, może kryć się wiele, ale równie dobrze nic konkretnego…
Na ile wydarzenia, które miały miejsce w Dniu Wolności i w dniach go poprzedzających, wpłynęły na przebieg rozmów w Sankt Petersburgu? Czy sygnały, które do nas docierają po spotkaniu Łukaszenki z Putinem, oznaczają, iż próba dokonania zwrotu w białoruskiej polityce zakończyła się klęską? Tego na razie nie wiemy. Czas pokaże…
Wojciech Kempa
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!