Sąd Okręgowy w Warszawie w postępowaniu odwoławczym utrzymał wyrok skazujący Śpiewaka za przestępstwo z artykułu 212 kodeksu karnego, tj. za zniesławienie.
W 2018 r. Jan Śpiewak poinformował, że jeden z adwokatów kandydujących wówczas do Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego jest beneficjentem „dzikiej reprywatyzacji”. Działacz złożył wniosek do komisji weryfikacyjnej, aby zbadała „przejęcie” przez niego kamienicy na Mokotowie.
Prawnik w reakcji na powiązanie jego osoby z dziką reprywatyzacją wystosował wobec Śpiewaka prywatny akt oskarżenia.
28 maja 2019 roku Sąd Rejonowy przyznał, że adwokat, który nie został jednak sędzią Sądu Najwyższego, rzeczywiście przejął kamienicę. Mimo to sędzia uznał Jana Śpiewaka winnym zniesławienia go poprzez użycie sformułowania „dzika reprywatyzacja” i wymierzył mu karę grzywny (5 tys. zł) oraz zobowiązał do podania wyroku do publicznej wiadomości na portalu internetowym jednej z ogólnopolskich telewizji (wg. aktywisty to koszt 221 tys. zł).
10 marca Sąd Okręgowy utrzymał ten wyrok w mocy, co sprawia, że jest on prawomocny.
– Sądy dzisiaj są największym zagrożeniem dla wolności słowa – skomentował wyrok Jan Śpiewak.
Właśnie sąd uczynił mnie prawomocnym wyrokiem z 212 kk przestępcą za zwrot „dzika reprywatyzacja” o adwokacie kandydacie do Sądu Najwyższego, który kupił roszczenia od swoich klientów i przejął kamienice na Mokotowie. Sądy dzisiaj są największym zagrożeniem dla wolności słowa.
— Jan Śpiewak (@JanSpiewak) March 10, 2020
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!