Jak podaje dzienniknarodowy.pl 70-letnia chrześcijanka została rozebrana do naga, brutalnie pobita i zmuszona do paradowania po ulicach egipskiego miasta wśród drwin, gwizdów i wrzasków “Allahu Akbar”. W tym haniebnym wydarzeniu brało udział około 300 uzbrojonych muzułmanów, którzy wyciągnęli ją z domu.
Jakie popełniła przestępstwo? Jej syn został fałszywie oskarżony o zakazany przez prawo islamskie romans z muzułmanką.
Motłoch podpalił również siedem innych chrześcijańskich domów znajdujących się w pobliżu. Ataki miały miejsce w Minya, w Górnym Egipcie, w piątek 20 maja. Piątek to dzień, kiedy muzułmanie gromadzą się w meczetach i słuchają kazań i zwykle wtedy po podburzaniu przez duchownych dochodzi do większości muzułmańskich ataków na chrześcijan.
Zastraszona ofiara czekała 5 dni, zanim odważyła się zaraportować napaść na posterunku policji. Sprawa odbiła się głośnym echem w całym kraju. Sam prezydent Abdel-Fattah el-Sissi obiecał ukaranie sprawców, jednak na razie aresztowano zaledwie sześć osób. Syn kobiety obwiniony o romans, najprawdopodobniej zbiegł z Egiptu.
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!