Dramatyczna sytuacja panuje w Zakładzie Pielęgnacyjno-Opiekuńczym w Warszawie. Po tym, jak personel opuścił prywatną placówkę zostawiając pacjentów, z których część jest zarażona koronawirusem, wojewoda miał oddelegować tam dodatkowych medyków. Ale w tej chwili przebywa tam jedna pielęgniarka, która ma pod opieką ponad 50 obłożnie chorych osób – informuje onet.pl.
Mąż pielęgniarki podkreślił, że sytuacja jest dramatyczna i bardzo możliwe jest, że wszyscy pacjenci są zarażeni koronawirusem. Dodatkowo na miejscu znajduje się tylko jeden kombinezon ochronny.
W placówce przy Bobrowieckiej 9 kwarantannę rozpoczęto blisko dwa tygodnie temu. Służby wojewody przekazały też środki ochrony osobistej oraz dodatkowo skierowano dwie pielęgniarki i lekarza. O całej sprawie wojewoda Konstanty Radziwiłł powiadomił prokuraturę.
– Jego zdaniem personel medyczny opuszczając ośrodek naraził pacjentów na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz sprowadził niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia wielu osób poprzez powodowanie zagrożenia epidemiologicznego lub szerzenia się choroby zakaźnej — poinformował onet.pl.
Wojewoda nałożył już pierwsze kary finansowe za niewywiązywanie się z obowiązków. To pięć kar po 5 tys. złotych.
/wpolityce.pl, onet.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!