43 osoby zostały zatrzymane w trakcie zamieszek, które miały miejsce w różnych punktach Anderlechtu, w szczególności na Place du Conseil i niedaleko stacji metra Clémenceau. Policja w zasadzie do soboty wieczór opanowała, ale miejscami dochodziło do starć aż do niedzieli rano. Jak poinformował szef policji na południowe dzielnice Brukseli, Patrick Evenepoel, w trakcie zamieszek doszło do kradzieży broni palnej.
Po śmierci młodego Araba imieniem Adil, który w piątek uciekał na motocyklu przed patrolem policji i zderzył się czołowo z radiowozem, w mediach społecznościowych pojawiły się apele o udział w protestach. Pomimo zakazu zgromadzeń, wprowadzonego w ramach walki z pandemią koronawirusa, młodzi ludzie zaczęli się zbierać, co doprowadziło do zamieszek, które wybuchły w sobotnie popołudnie.
Z samochodu policyjnego interweniujących funkcjonariuszy skradziono broń palną – powiedział szef policji Patrick Evenepoel, z którym w sobotę wieczorem przeprowadzono wywiad na VRT.
„W pewnym momencie jeden z naszych pojazdów został otoczony. skradziono z niego broń palną – mówił Evenepoel.
Według La Capitale broń tę znaleziono w parku, ale policja nie potwierdziła tej informacji. Poinformowano, że rabuś nie został jeszcze aresztowany i wciąż trwają poszukiwania. Kiedy wydawało się, że sytuacja została opanowana, doszło do kolejnych zamieszek.
„Około godziny 20 sytuacja była pod kontrolą w całej dzielnicy. Doszło jednak do kolejnego wybuchu przemocy o ograniczonym charakterze. Około godziny 22 zaatakowano kamieniami komisariat policji, szyby zostały wybite, ale policja szybko to stłumiła” – powiedział Fabien Cumps, burmistrz z Anderlechtu, w niedzielny poranek w RTL.
C’est chaud en vrai #JusticePourAdil pic.twitter.com/Pjb65kgMyZ
— Hassan (@Hassouuuun) April 11, 2020
/lesoir.be/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!