Jak zawiadamia portal dorzeczy.pl Janusz Korwin-Mikke w wyjątkowo barbarzyński sposób wypowiedział się o chorych dzieciach nienarodzonych. Jak stwierdził, „ochrona gatunku ludzkiego” nie może obejmować „potworków”, bo „takie coś” nie będzie nigdy normalnie funkcjonować.
Jeden z liderów Konfederacji, Janusz Korwin-Mikke, w krytyczny sposób odniósł się do obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej „Zatrzymaj aborcję”, którą zajmował się w tych dniach Sejm.
W rozmowie z portalem DoRzeczy.pl stwierdził, że projekt jest „zbyt rygorystyczny”.
– Nie pozostawia wyboru kobietom, a kobieta musi mieć wybór – stwierdził Mikke, sięgając tym samym po klasyczne hasło lewackich ruchów aborcjonistycznych i feministycznych. To właśnie „wyborem kobiet” na całym świecie uzasadnia się legalność mordowania dzieci nienarodzonych.
Polityk stwierdził przy tym, że gdyby zabijanie dzieci w łonach matek było legalne, to wówczas „ilość aborcji na pewno byłaby mniejsza”. I tutaj znowu mamy do czynienia z argumentem rodem ze skrajnej prasy lewackiej. Ileż to artykułów popełniła „Wyborcza” pisząc o rzekomym bezmiarze polskiego podziemia aborcyjnego.
Wreszcie Mikke sięgnął po argumenty czysto eugeniczne. Jego wypowiedzi nie sposób cytować bez głębokiej odrazy.
– Jeżeli kobieta nosi w sobie potworka, to nie może go obejmować ochrona gatunku ludzkiego – stwierdził. – Jestem w stanie zrozumieć normalną kobietę, której może się trafić, że zamiast człowieka nosi w łonie coś, co nigdy nie będzie normalnie funkcjonowało – dodał.
Kto by pomyślał, że to słowa nie jakiegoś zatwardziałego neomarksisty, ale Janusza Korwin-Mikkego będzie można cytować jako skrajny przykład pogardy dla godności każdego poczętego życia ludzkiego…
Brak słów…
Źródło: pch24.pl/dorzeczy.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!