Poseł Przemysław Czarnek w rozmowie z portalem wPolityce.pl stwierdził, iż w przypadku gdyby nie doszło w Polsce do wyborów prezydenckich, marszałek Sejmu nie będzie mógł przejąć obowiązków prezydenta.
Wczoraj portal wPolityce.pl pisał, iż opozycja przygotowała plan rozbicia Zjednoczonej Prawicy, za którym ma stać Michał Kamiński. Wedle tego planu marszałkiem Sejmu miałby zostać Jarosław Gowin, a premierem technicznym Michał Kleiber. Poseł Przemysław Czarnek z PiS uważa jednak, że w przypadku gdyby opozycji udało się do storpedować wybory prezydenckie, nie jest możliwe przejęcie obowiązków prezydenta przez marszałka Sejmu. Dodał, że w takiej sytuacji mielibyśmy do czynienia z całkowitą destabilizacją państwa.
– Destabilizacja państwa polegająca na tym, że kadencja prezydenta upłynie 6 sierpnia i od 7 sierpnia mamy państwo bez prezydenta, a więc bez osoby, która podpisuje ustawy i zarządza ich publikowanie w Dzienniku Ustaw. Bez osoby, która jest głową państwa, która jest najwyższym zwierzchnikiem sił zbrojnych, który współprowadzi z Radą Ministrów politykę zagraniczną. Krótko mówiąc – destabilizacja państwa — ocenia Czarnek.
Poseł Czarnek podkreśla, iż w świetle zapisów Konstytucji nie jest możliwe przejęcie obowiązków prezydenta przez marszałka Sejmu.
– Nie, dlatego że w Konstytucji, w art. 131 ust. 2 jest wyliczonych pięć przypadków, w których mamy do czynienia z przejęciem urzędu prezydenta tymczasowo przez Marszałka Sejmu. To są tzw. przypadki opróżnienia urzędu prezydenta, czyli śmierć, rezygnacja, złożenie z urzędu przez Trybunał Stanu, uchwała Zgromadzenia Narodowego o trwałej niezdolności prezydenta do sprawowania urzędu, albo stwierdzenie nieważności wyborów, bądź też innej przyczyny nieobjęcia urzędu po wyborze. Natomiast wśród tych pięciu przypadków nie ma, i Konstytucja nie zna przypadku nieprzeprowadzenia wyborów w terminie konstytucyjnym w sytuacji, kiedy nie ma stanu nadzwyczajnego – tłumaczy poseł Czarnek.
– W takim przypadku mielibyśmy, jak się wydaje, spór kompetencyjny negatywny, który rozstrzygnąć musiałby Trybunał Konstytucyjny. To byłby spór także o możliwość zarządzenia nowych wyborów prezydenckich. No tak czy inaczej ogromne perturbacje polityczno-ustrojowe, które w okresie pandemii i kryzysu gospodarczego wywołanego przez koronawirus strasznie osłabiałyby państwo — przewiduje parlamentarzysta.
– Dlatego wybory muszą się odbyć — konstatuje.
/wpolityce.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!