W Polsce coraz częściej można spotkać rodzimą, niegdyś rzadką modliszkę albo uznaną za wymarłą “czarną pszczołę”. Pojawiają się też gatunki śródziemnomorskie takie jak skupieniec lipowy czy gliniarz naścienny; a nawet pozaeuropejskie np. przezierka bukszpanowa – wylicza dr Marek Michalski z UŁ.
INSEKTOKALIPSA CZY INWAZJA?
Jak tłumaczy badacz z Katedry Zoologii Doświadczalnej i Biologii Ewolucyjnej Uniwersytetu Łódzkiego, spadek liczby i różnorodności owadów nazywany jest „insektokalipsą”. Wskutek ogólnego spadku bioróżnorodności i zanieczyszczenia środowiska giną dziko żyjące pszczoły i inne owady zapylające. Jednak zjawiskiem, które budzi szczególne emocje, są inwazje gatunków obcych.
“Postępujące ocieplenie klimatu sprawia, że gatunki spotykane do tej pory w Europie Południowej coraz liczniej migrują na północ, docierając m.in. do Polski, a nawet zimują tu i skutecznie się rozmnażają. To samo zjawisko sprawia, że gatunki rodzime, lecz spotykane niegdyś tylko lokalnie, na szczególnie ciepłych stanowiskach, szybko rozprzestrzeniają się po całym kraju” – mówi dr Michalski.
Dodaje, że migrację owadów ułatwia działalność człowieka. Czasami naukowcy celowo wprowadzają pewne gatunki, aby pomogły w walce ze szkodnikami roślin lub wykonały inne pożyteczne zadanie. Częściej jednak, przewożąc najróżniejsze towary, zabieramy wraz z nimi owadzich „pasażerów na gapę”. Niektórzy z nich potrafią zadomowić się w nowym miejscu, co przynosi niekiedy katastrofalne skutki.
WIELKI POWRÓT MODLISZKI I CZARNEJ PSZCZOŁY
Wśród naszych krajowych owadów, które aktualnie są w wyraźnej ekspansji, badacz wymienia modliszkę zwyczajną Mantis religiosa. To jedyny spośród ponad 2300 gatunków modliszek występujący w środkowej Europie. Owad ten, uważany do niedawna za rzadki i bardzo lokalny okaz, w ciągu ostatnich kilkunastu lat wyruszył ze swych ostoi w południowo-wschodniej Polsce i dotarł aż do Suwałk i Olsztyna. Pojedyncze osobniki były również widziane w Łodzi, a w niedalekim Przedborskim Parku Krajobrazowym odnajdowano stanowiska, w których stwierdzano setki kokonów z jajami. Dorosłe modliszki zazwyczaj pojawiają się w drugiej połowie lata. Są duże, dobrze latają, nawet w nocy, i są często obserwowane na balkonach i przy lampach ulicznych.
Drugim krajowym owadem, którego ekspansja budzi spore zainteresowanie, jest zadrzechnia fioletowa Xylocopa violacea, zwana powszechnie „czarną pszczołą”. Gatunek ten obserwowano na pojedynczych stanowiskach na przełomie XIX i XX wieku, po II wojnie światowej został uznany za wymarły w Polsce. Tymczasem od 2000 roku zaczęły pojawiać się pojedyncze doniesienia o występowaniu zadrzechni fioletowej na południu Polski. Później pojawiły się kolejne doniesienia, z niemal całego kraju, z wyjątkiem rejonów północno-wschodnich. Owad ten, budujący dla swych larw gniazda w suchym drewnie, odżywia się nektarem kwiatów uprawianych często w ogródkach, takich jak groszek pachnący, przegorzan czy rozchodnik. Ze względu na bardzo duże rozmiary i charakterystyczne ubarwienie jest on bardzo łatwy do zaobserwowania.
INWAZJA NA LIPĘ
Ciepłolubnym, śródziemnomorskim owadem, który w ciągu ostatnich kilku lat wyraźnie zwiększa swój zasięg w Europie, jest skupieniec lipowy Oxycarenus lavaterae. Należy do rzędu pluskwiaków różnoskrzydłych. Przypomina popularnego kowala (zwanego „tramwajarzem”), lecz jest od niego mniejszy i nie tak jaskrawo ubarwiony. Łatwo go zauważyć, bo tworzy w okresie jesienno-zimowym ogromne skupiska na pniach lip, zwłaszcza przy ulicach, nawet w centrach miast. Owad ten ginie w temperaturach poniżej -15 stopni C, ale łagodna zima umożliwia przetrwanie całych kolonii. Dr Michalski zaznacza, że dotąd nie stwierdzono, by skupieniec powodował większe uszkodzenia drzew.
Z południa Europy wywodzi się także gliniarz naścienny Sceliphron destilatorium z rzędu błonkówek. Jest to duży, jaskrawo ubarwiony owad. Jego samice budują na ścianach budynków, a czasem wewnętrzach mieszkań, na meblach, zasłonkach itp. miejscach, spore gniazda z gliny. Zanoszą tam pająki, będące pokarmem dla larw. Dla człowieka gliniarz jest w zasadzie niegroźny, choć w razie zagrożenia potrafi słabo użądlić. Bywa mylony z osami, a nawet z szerszeniami i często zabijany.
Inwazje obcych – pozaeuropejskich – gatunków owadów, to m.in. masowe pojawy drobnego motyla szrotówka kasztanowcowiaczka Cameraria ohridella. Równolegle dotarli do naszego kraju jego kuzyni, żerujący m.in. na lipach, robiniach, platanach czy ogniku szkarłatnym. Wśród owadów inwazyjnych, które obecnie są w ekspansji, dr Michalski wymienia też tzw. ćmę bukszpanową, zwaną fachowo – przezierką bukszpanową Cydalima perspectalis. Została ona zawleczona do Europy z Azji Wschodniej wraz z sadzonkami bukszpanu, na którym żerują jej gąsienice.
“Motyl ten ma wyjątkowo krótki czas rozwoju, w ciągu roku może rozwinąć się nawet 4 do 5 jego pokoleń. Dodatkowym czynnikiem ułatwiającym ekspansję przezierki bukszpanowej w Europie jest całkowity brak tzw. naturalnych wrogów – nawet owadożerne ptaki nie są zainteresowane jej gąsienicami” – wyjaśnia naukowiec z UŁ.
Innym łatwym do zauważenia owadem inwazyjnym, który w ciągu ostatnich lat opanowuje Polskę, jest wtyk amerykański Leptoglossus occidentalis. Ten duży, charakterystycznie wyglądający pluskwiak, żeruje na sosnach, w tym również na drzewach sadzonych w parkach i ogrodach. Jesienią dorosłe osobniki, szukające miejsc do przezimowania także w sąsiedztwie siedzib ludzkich, próbują chować się w mieszkaniach.
Badacz z dystansem odnosi się do niepotwierdzonych informacji o znalezieniu w Polsce tzw. komara tygrysiego czy szerszenia azjatyckiego. Podkreśla, że na naszych oczach, zachodzą rzeczywiste ekspansje i inwazje innych gatunków owadów. Jego zdaniem, sprzyjają im coraz łagodniejsze zimy i ciepłe lata.
PAP – Nauka w Polsce
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!