– Stefan Kisielewski mówił, że za Gomułki była dyktatura ciemniaków. I w jakimś sensie to samo jest dzisiaj. Przecież to, co władza aktualna nam proponuje, jest tak antyinteligenckie. Szczuje się tak zwanego prostego człowieka przeciwko człowiekowi wyrafinowanemu – wyedukowanemu, erudycyjnemu, kulturalnemu. To jest okropne. W długim dystansie to się źle skończy. Ale Polacy mają taką cechę, że lubią sami zapchać się do dziury.
Teraz też pokazujemy Europie, jak bardzo mamy ją w dupie. A potem Europa, która ma już dość tych zarozumiałych Polaków, dzieli nasz kraj na trzy, żeby był spokój. Sami się o to prosimy!
– mówi Ferency
Odnosi się również do ogólnego poziomu napięć społecznych
– A u nas to jest jeszcze umoczone w tym katolicyzmie, który nakazuje sobie wybaczać i nadstawiać drugie policzki. A u tych naszych katolików nie ma żadnego wybaczania, tylko jest nienawiść ziejąca. Bardzo mnie martwi, że to tak przybiera na sile.
Jak się okazuje jednak…
– (…) jak patrzę na to, co się teraz dzieje w kraju, to już mi się tak nie wydaje. Proszę pamiętać, że ja bylem młody 40-50 lat temu, kiedy opresja komunistyczna nie była tak silna. Można oczywiście powiedzieć, że zamordowali Popiełuszkę i wprowadzili stan wojenny, ale jednak w życiu codziennym nie było aż tak strasznie.
(…)
Tak samo cenzura – owszem, ona była, a myśmy się zastanawiali, jak ją obejść. To dawało ogromne możliwości artystyczne
– twierdzi Adam Ferency
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!