Pod koniec marca handlarze narkotyków utworzyli „punkty kontrolne” w celu kontroli pojazdów wjeżdżających i wyjeżdżających z osiedla Rosiers, w 14. dzielnicy Marsylii. Mieszkańcy osiedla, żyjący w niehigienicznych warunkach i niepewności, są wyczerpani tą sytuacją.
„Jak mamy tu żyć z dziećmi, nie ma parku, nie ma ogrodu, byliśmy zmuszeni je zamknąć. Nie ma światła w nocy, boimy się” – mówi mieszkaniec osiedla pragnący anonimowość z obawy przed represjami.
Przy wjeździe na osiedle pod koniec marca handlarze narkotyków zainstalowali prowizoryczne blokady z pojemników na śmieci, które uniemożliwiają swobodny przejazd o w ten sposób powstał tam improwizowany „punkt kontrolny”.
„Zamknęli drogę. Kiedy przyjedziesz na osiedle, musisz się zatrzymać” – wyjaśnia mieszkaniec, dodając, że trzeba przejść swoistą kontrolę.
Do „dilerów” prowadzą wymalowane na murach i parkanach strzałki. Punkty kontrolne sprawiają, że w przypadku pojawienia się nieproszonych gości, na przykład funkcjonariuszy policji, „dilerzy” mają czas, by w porę się ewakuować.
Marseille : cité des Rosiers, quand les dealers installent des barrages pour contrôler le trafic de drogue https://t.co/lY8sj8PUcB pic.twitter.com/klZQl1b1oc
— MarseilleOnline (@MarseilleOnline) June 5, 2020
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!