Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson odniósł się za posrednictwem mediów społecznościowych zamieszek towarzyszących akcji Black Lives Matter odbywających się w jego kraju. Jak podkreślił, zostały one zniweczone przez „bandytyzm”.
„Ludzie mają prawo protestować w sposób pokojowy, jeżeli zachowują dystans społeczny, ale nie mają prawa atakować policji. Te demonstracje zostały zniweczone przez bandytyzm i są one zdradą sprawy, której rzekomo służą” – napisał na Twitterze brytyjski premier. Boris Johnson zapowiedział, pociągnięcie winnych do odpowiedzialności.
People have a right to protest peacefully & while observing social distancing but they have no right to attack the police. These demonstrations have been subverted by thuggery – and they are a betrayal of the cause they purport to serve. Those responsible will be held to account.
— Boris Johnson #StayAlert (@BorisJohnson) June 7, 2020
W niedzielę na ulice Londynu po raz kolejny wyszło dziesiątki tysięcy „Brytyjczyków” i – podobnie jak dzień wcześniej – doszło do starć z policją. Funkcjonariusze zostali obrzuceni m.in. butelkami.
Police seek refuge inside the Foreign Office after clashing with protesters following the arrest of a man #BlackLivesMatter pic.twitter.com/sGANorylBD
— Tyrone Francis (@TJFrancisLive) June 7, 2020
Podczas protestu w Bristolu, w którym brało udział około 10 tys. osób, demonstranci zrzucili z cokołu wykonany z brązu pomnik Edwarda Colstona, a następnie pomalowali go sprayem, przeciągnęli przez miasto i wrzucili do rzeki Avon. Lokalna policja nie reagowała, ale potem wszczęła śledztwo w tej sprawie.
Anarchy in the UK
— PJWindsor (@PJWindsor1) June 7, 2020
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!