W odpowiedzi na rozbiórkę pomnika UPA w Hruszowicach zostaną zablokowane poszukiwania szczątków ofiar OUN-UPA i ich upamiętnienia.
W dzisiejszym oświadczeniu Instytutu Pamięci Narodowej Ukrainy czytamy, że „niestety 70. rocznica [akcji Wisła] przebiega nie pod znakiem pojednania i historycznego dialogu, a staje się kolejną okazją dla niszczenia śladów bytności naszego narodu na terenach południowo-wschodniej Polski”.
Ukraiński IPN wyraził oburzenie „barbarzyńskim zniszczeniem grobu” oraz tym, że temu „przestępstwu” nie przeszkodziła policja. Uznano, że zbezczeszczeniu uległo godło Ukrainy – tryzub. Wcześniej doradca szefa IPN Ołeksandr Zinczenko poprosił ministra spraw wewnętrznych, prokuratora generalnego i ministra spraw zagranicznych Ukrainy o zajęcie się tą sprawą.
Przypomnijmy w tym miejscu, że wbrew kłamstwom ukraińskiego IPN w miejscu tym nie było żadnego grobu. Co więcej, pomnik ku czci UPA został w 1994 r. postawiony nielegalnie, gdyż nie uzgodniono tego z żadnym organem państwowym czy samorządowym. Przy rozbiórce pomnika, która odbyła się w majestacie prawa i po dopełnieniu wszelkich formalności, nie doszło też do zbezczeszczenia ukraińskiego godła – zostało ono celowo odcięte od pomnika, by nie uległo zniszczeniu i ma być przekazane stronie ukraińskiej.
W oświadczeniu ukraińskiego IPN stwierdzono nadto, że „zburzenie zbiorowej mogiły żołnierzy UPA w Hruszowicach” jest 15. z kolei aktem bezczeszczenia „miejsc pamięci ukraińskiego narodu” w Polsce od 2014 roku. Uznano, ze wypadki te nie spotykały się z odpowiednimi działaniami polskich organów ścigania. Podkreślono, że „polska władza nie odnawia zniszczonych pomników. Jednocześnie w tym samym czasie na Ukrainie dokonano 4 aktów profanacji polskich miejsc pamięci i za każdym razem ukraińska władza w najszybszym terminie przywracała te obiekty do pierwotnego kształtu a w sprawie wandalizmów wszczynano śledztwa”.
W oświadczeniu podkreślono, że „brak należytej reakcji polskiej władzy na systematyczne niszczenie ukraińskich miejsc pamięci w Polsce zmusza nas do wstrzymania procesu legalizacji polskich memoriałów na terytorium Ukrainy”. Według oświadczenia „co najmniej 105 polskich pomników i innych znaków pamięci postawionych na Ukrainie w latach 1991-2017 uznaje się za nielegalne”.
Wcześniej w dniu dzisiejszym szef ukraińskiego IPN, znany „kłamca wołyński” Wołodymyr Wjatrowycz pisał na Facebooku, że jednym z „nielegalnych” pomników jest jakoby pomnik w Hucie Pieniackiej, odsłonięty w 2005 roku przez prezydentów Polski i Ukrainy.
Ukraiński Instytut Pamięci Narodowej zwrócił się także do lokalnych ukraińskich samorządów o wstrzymanie wydawania pozwoleń polskim instytucjom państwowym, organizacjom społecznym i osobom fizycznym na stawianie pomników i innych znaków pamięci a także renowację istniejących.
Jednocześnie ukraiński IPN polecił Państwowej Międzyresortowej Komisji ds. utrwalenia pamięci uczestników antyterrorystycznej operacji, ofiar wojny i politycznych represji wstrzymać wydawanie zezwoleń na prowadzenie poszukiwań pochówków i porządkowania polskich miejsc pamięci na Ukrainie.
Ponadto instytut kierowany przez Wjatrowycza uznał za potrzebne zwrócenie się do polskiej strony o wyjaśnienie, czy brak reakcji organów utrzymania porządku publicznego na zburzenie pomnika w Hruszowicach jest „oficjalnym stanowiskiem polskiego państwa” i czy strona ukraińska także „może nie zwracać uwagi na niszczenie polskich pomników na swoim terytorium”.
Strona ukraińska, która konsekwentnie stara się zrównać ofiary ludobójstwa z ich katami, kończy swoje oświadczenie deklaracją gotowości do współpracy po tym jak Polska zacznie ścigać akty niszczenia ukraińskich miejsc pamięci oraz po „legalizacji zniszczonych ukraińskich pomników na koszt strony polskiej”.
/kresy.pl, wnet.fm/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!