Żona prezydenta Warszawy zamieściła na swoim Facebooku wpis, w którym wyraża solidarność z agresywnymi i wulgarnymi aktywistami ruchu LGBT, przy czym zdaje się przy tym odgrywać rolę urzędnika Ministerstwa Prawdy z rzeczywistości wykreowanej przez Georga Orwella.
„Moi Drodzy, mamy rok 2020, a Polki i Polacy muszą się upominać o podstawowe prawa do godności i życia w poczuciu bezpieczeństwa” – zaczyna Trzaskowska w poście, w którym staje po stronie agresywnych typów, którzy chcieli uniemożliwić aresztowanie wywodzącego się z ich środowiska bandziora.
Michał Sz. został aresztowany na 2 miesiące, przy czym jest on podejrzany o dokonanie 27 czerwca 2020 r. czynu chuligańskiego polegającego na udziale w zbiegowisku, brutalnym zaatakowaniu i pobiciu działacza Fundacji Pro Life oraz niszczeniu mienia należącego do fundacji. Zatrzymany to również współsprawca profanacji figury Chrystusa prz kościele św. Krzyża w Warszawie.
Aresztujących Michała Sz. policjantów zaatakowali wyposażeni w tęczowe flagi agresywni i wulgarni bojówkarze, co żona prezydenta Trzaskowskiego skwitowała słowami:
„Obserwowałam to, co wydarzyło się w Warszawie i nie rozumiem tej agresji i wrogości, z którą władza atakuje młodych ludzi. Tęczowa flaga już dawno znaczy o wiele więcej: tolerancję, akceptację, otwartość, a teraz dodatkowo opór wobec mowy nienawiści. Reakcja władz była niewspółmierna do sytuacji. Wystarczy, abyśmy wszyscy się wzajemnie szanowali.”
Dalsza część to już totalny bełkot, w którym Trzaskowska ewidentnie kreuje alternatywną rzeczywistość, zresztą poczytajcie sami:
Wspieraj niezależne wydawnictwo:
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!
