Kiedy kończyła się walka na przedmieściach Warszawy, na północnym odcinku frontu trwała wciąż zażarta walka z nawałą Armii Czerwonej, która parła zdecydowanie w stronę Wisły z planem przejścia na lewą stronę rzeki. Pomimo znaczenia walk na tym froncie, cały splendor sukcesu spłynął na oddziały Wojska Polskiego, stojące na przedmieściach Warszawy.
Obrona polskich pozycji na linii dolnej Wisły miała decydujące znaczenie dla polskich planów kontrofensywy znad Wieprza. Najbliżej wspomnianego odcinka znajdowały się polskie jednostki wchodzące w skład 5 Armii Wojska Polskiego. Ich zadaniem było związanie jak największej ilości wojsk przeciwnika, w celu odciążenia pozostałych odcinków frontu. Możliwe przejście Armii Czerwonej na tyły polskich wojsk doprowadziłoby do klęski polskiego planu działania. Ze strony polskiej osłona przepraw przez rzekę miała być przygotowana przez oddziały zapasowe okręgów generalnych Łódź i Pomorze. Okręg generalny Łódź miał bronić odcinka Wisły od Białobrzegu do byłej granicy zaborów rosyjskiego i niemieckiego. W celu ułatwienia dowodzenia tego odcinka, wydzielono trzy części: Płock, Włocławek, Wyszogród.
Na tym odcinku po stronie Armii Czerwonej zgromadzona była IV armia, dowodzona przez Jewgienija Siergiejewa, w skład której wchodziły 12; 18; i 53 dywizja strzelców, 164 Dywizjon Artylerii i III Korpus Kawalerii Gaja Chana Dimitriewicza.
Rosjanie planowali zająć 14 sierpnia 1920 r. przeprawę na Wiśle na odcinku Bobrowniki-Nieszawa, po czym mieli dokonać zniszczenia linii kolejowej Gdańsk-Warszawa. W tym czasie 15 Dywizja Kawalerii Czuganowa miała opanować przeprawy na Wiśle na odcinku Dobrzyń-Włocławek, po czym dokonać zniszczenia linii kolejowej Gdańsk-Warszawa na odcinku włocławskim.
Tego dnia w godzinach porannych na przedpolu Bogucina (7 km od Włocławka), pojawiły się patrole sowieckie z 15. Dywizji Konnej, które nawiązały kontakt zbrojny z żołnierzami 3. Kompanii batalionu zapasowego 14. Pułku Piechoty. W wyniku walk, oddziały polskie zostały zmuszone wycofać się na główną linię obrony, natomiast strona sowiecka, przy pomocy czterech dział ustawionych w pobliżu Fabianek, rozpoczęła ostrzeliwanie zabudowań w Szpetalu Górnym.
Główne natarcie rosyjskie nastąpiło 16 sierpnia siłami 157. Brygady Strzelców, która zaatakowała w kierunku Szpetala Górnego wzdłuż szosy Lipno-Włocławek. Atak ten udało się odeprzeć. Spowodowało to zmianę kierunku uderzenia na zachodnią cześć przedmościa. Ataki te doprowadziły w godzinach popołudniowych do sytuacji, w której strona sowiecka była bliska opanowania mostu. Wobec jednak zagrożenia przejęcia tego mostu przez wroga, strona polska podjęła decyzję o jego zniszczeniu. Nie mogąc opanować miasta, Armia Czerwona rozpoczęła ostrzeliwanie go ze szczególnym upodobaniem, kierując pociski w stronę pałacu biskupiego i katedry. W dniu 18 sierpnia Gaj-Chan otrzymał rozkaz od dowódcy 4 Armii zaprzestania prób przekroczenia Wisły między Nieszawą, a Włocławkiem i marszu w kierunku Płocka. W dniu 21 sierpnia 1920 r. we Włocławskich kościołach zabrzmiało dziękczynne „Te Deum”.
Podobna sytuacja miała miejsce w Brodnicy. W dniu 15 sierpnia 1920 roku po walkach Armia Czerwona zajęła miasto. Warte odnotowania jest potwierdzone wsparcie, jakie w zajęciu miasta czerwonoarmiści otrzymali od miejscowych Niemców. Miasto to zostało odbite trzy dni później. W czasie inspekcji pola walk odnaleziono ciała dwóch oficerów niemieckich wspierający oddziały bolszewickie.
Odbicie Brodnicy miało wielkie znaczenie dla działań wojennych na terenie Pomorza. W relacji korespondenta wojennego we wrześniowym numerze „Kuriera Poznańskiego” w 1920 r. możemy przeczytać: Bitwa pod Brodnicą została stoczona przez oddziały wielkopolskie i pomorskie, była najważniejszym momentem w walkach z bolszewikami na Pomorzu (…) Dzięki tej bitwie zdołano w szybkim tempie zająć Lidzbark i Działdowo nawiązując na południe od tej miejscowości łączność z armią gen. Sikorskiego, zamykając w krąg otaczający nieprzyjaciela”.
Warto w tym miejscu odnieść się do niechlubnych słów byłego prezydenta RP Bronisława Komorowskiego, który optował za wzniesieniem w 2010 roku pomnika dla sowieckich żołnierzy poległych w 1920 roku pod Ossowem, uważając, że zwykły żołnierz nie jest winny ideologii, która za nim szła. Oto dwa przykłady, jak zwykły sowiecki żołnierz odnosił się do ludności cywilnej i wartości chrześcijańskich na północnym odcinku frontu: we wsi Bogucin, oddalonej od Włocławka o zaledwie 7 kilometrów, bolszewicy: napadli na dziewczęta, pohańbili je, a potem przypięli im czerwone krzyże na rękawach, mianowali „siostrami miłosierdzia” i nakazali opiekować się ranionymi żołnierzami ze swego wojska. Dużo takich dziewcząt uprowadzili z sobą. Dochodziło do czynów świętokradczych: Obrazy święte i krzyże w chatach zdzierali i deptali nogami.
Pamiętając o poświęceniu naszych przodków walczących przeciwko ideologii, która propagandowo głosiła pokój i równość, a w rzeczywistości kierowała się żądzą krwi, gwałtów i agresji, pamiętajmy, że zmagania z nią toczyły się nie tylko na przedmieściach stolicy, lecz na całej linii frontu. Zwycięstwo nad komunistyczną ideologią możliwe było tylko i wyłącznie dzięki solidarności wszystkich Polaków, którzy za wolną i suwerenną Ojczyznę gotowi byli oddać swoje życie.
Agata Żabierek
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!