Republikański senator Rand Paul i jego żona zostali otoczeni przez protestujących, gdy wracali z Białego Domu, po Narodowej Konwencji Partii Republikańskiej. Przed naporem demonstrantów musieli ich chronić policjanci z rowerami, które posłużyły za barierki.
Zdarzenie miało miejsce w piątek rano w Waszyngtonie, kiedy Rand Paul z żoną wyszli z Białego Domu po wysłuchaniu przemówienia prezydenta Donalda Trumpa na Narodowej Konwencji Republikanów. Wracali spacerem do hotelu. Niedługo potem zostali otoczeni przez agresywnych, żądnych krwi lewaków wykrzykujących: „Black Lives Matter” i „Stop zabijaniu nas”, co w tych okolicznościach brzmiało wręcz groteskowo.
After President Trump's excellent speech last night, leftist rioters harassed pro-life Senator Rand Paul.
There's no place for this kind of violence and intimidation.https://t.co/eUPzr4sQEOpic.twitter.com/GpJ45Cn0aZ
— LifeNews.com (@LifeNewsHQ) August 28, 2020
Przed naporem tłumu senatora i jego żonę chronili policjanci z rowerami, którymi odgradzali senatora i jego żonę, przed demonstrantami. Rand zamieścił później alarmistyczne oświadczenie na Twitterze: „Właśnie zostałem zaatakowany przez wściekły ponad stuosobowy tłum, jedną przecznicę od Białego Domu. Dziękuję @DCPoliceDept za dosłowne uratowanie naszego życia przed szalonym tłumem”.
Just got attacked by an angry mob of over 100, one block away from the White House. Thank you to @DCPoliceDept for literally saving our lives from a crazed mob.
— Senator Rand Paul (@RandPaul) August 28, 2020
/TVP Info, twitter/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!