Były funkcjonariusz KGB Białorusi Andriej Mołczan przekazał szwedzkiemu radiu dokumenty, które, jak stwierdzono, świadczą o tym, że „rozpuszczalnikowy biznes”, który pozwolił omijać wpłaty do rosyjskiego budżetu z tytułu ceł, został usankcjonowany przez najważniejsze osoby w państwie i był przez nie kontrolowany.
Andriej Mołczan pracował w Witebsku. Funkcjonariuszem KGB był przez dziesięć lat, ale w roku 2010 zwolnił się ze służby. Mołczan poprosił w Szwecji o status uchodźcy, twierdząc, że na Białorusi podlega prześladowaniom za to, że odmówił uczestnictwu w represjonowaniu oponentów reżimu. Jednakże odmówiono mu przyznania statusu uchodźcy.
Któregoś razu otrzymał on polecenie przekazania dokumentów dotyczących dystrybucji produktów naftowych do Mińska, przy czym zrobił on kopie, a niektóre oryginalne kartki zatrzymał dla siebie.
Dokumenty, na które powołuje się szwedzkie radio, faktycznie potwierdzają to, co od dawna dla wszystkich było oczywiste. A konkretnie to, że Białoruś eksportowała produkty naftowe w ramach szarej strefy, nie płacąc należności do rosyjskiego budżetu. Produkty naftowe szły na zachód jako rozpuszczalniki i rozcieńczalniki, za które nie trzeba było odprowadzać opłat.
Jak wynika z informacji, które przekazał Andriej Mołczan szwedzkim dziennikarzom, funkcjonowanie eksportu produktów naftowych w ramach szarej strefy zostało wykryte przez białoruskich celników. Jednakże kompanie – eksporterzy zwrócili się do prezydenta, który z kolei polecił rozwiązać problem pierwszemu wicepremierowi rządu Władimirowi Siemaszce.
Ten faktycznie usankcjonował dalsze funkcjonowanie szarej strefy, dając polecenie organom celnym, by nie przeprowadzały kontroli pociągów z „rozpuszczalnikami” i nie prowadzili analiz laboratoryjnych, co przewożone jest w cysternach tychże pociągów.
Z Białorusi do portów w Estonii produkty naftowe szły jako „rozpuszczalniki”, a już w Estonii przed odprawą do innych krajów Unii Europejskiej zamieniały się w „benzynę”.
W tym czasie między Białorusią i Rosją funkcjonowała umowa, regulujące mechanizm naliczania narzutów na produkty naftowe, wywożone z Białorusi. Dokument ten głosił, iż Białoruś winna w całości przekazywać do rosyjskiego budżetu narzuty celne na produkty naftowe, wytwarzane z rosyjskiej ropy i eksportowane poza granice Unii Celnej. Jednakże rozpuszczalniki i rozcieńczalniki nie zostały ujęte w spisie towarów, których ekspoort objęty byłby cłami, które Białoruś winna przekazywać do rosyjskiego budżetu.
W 2012 roku Białoruś wyeksportowała 3,25 mln ton rozpuszczalników i rozcieńczalników na łączną kwotę 2,8 mln dolarów. W porównaniu z rokiem 2011 nastąpił wzrost o 77%.; Gwałtowny wzrost produkcji w tym segmencie wywołał podejrzenia strony rosyjskiej. Konflikt zaostrzał się, aż premier Federacji Rosyjskiej Dmitrij Miedwiediew wprost zarzucił Białorusi uprawianie kontrabandy, wyliczając rosyjskie straty z tego tytułu na 1 mld dolarów.
Pod naciskiem Moskwy strona białoruska zmuszona była wycofać się z bardzo dla siebie intratnego „rozpuszczalnikowego biznesu”. Efektem tego było wprowadzenie wspólnych przepisów celnych, co nastąpiło wiosną 2013 roku.
W białoruskim KGB nie skomentowano wynurzeń swojego byłego pracownika…
/naviny.by/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!