Jak możemy przeczytać na portalu gazetawroclawska.pl Małgorzata Boczkowska, uczennica jednego z jeleniogórskich liceów, w czasie lekcji poczuła, że musi kichnąć. I kichnęła w maseczkę i dłonie. Po tym zdarzeniu nauczycielka zabrała dziewczynę i zamknęła ją w izolatce. Z izolatki dziecko powinni odebrać rodzice, ale w tym przypadku stało się inaczej. Uczennica została odesłana do domu na przymusową kwarantannę.
– Regulamin mówi, żeby uczeń z objawami infekcji górnych dróg oddechowych do szkoły nie przychodził – mówi Anna Szydłowska-Robak, dyrektor Zespołu Szkół Rzemiosł Artystycznych w Jeleniej Górze. – Nauczyciel twierdził, że uczennica kicha i to nie był jeden raz. To było ostentacyjne.
Jak tłumaczy zaproszony do programu TVN Uwaga pulmonolog dr Jacek Nasiłowski, kichnięcie, podobnie jak ból gardła czy katar, to nie są objawy koronawirusa. Dlaczego więc dyrekcja szkoły zareagowała tak zdecydowanie?
Autor: Paulina Gadomska
Czy to już jest wstęp do państwa totalitarnego?
Źródło: gazetawroclawska.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!