Rumuńscy zbieracze grzybów przyjeżdżają na tereny południowej Małopolski i Podkarpacia, i masowo wywożą grzyby z naszych lasów. Mieszkańcy pogranicznych miejscowości obawiają się ich agresywnego zachowania – niektórzy z nich zostali okradzeni z grzybów. Nadleśnictwo Dukla zawiadamia prokuraturę – informuje portal korso24.pl.
Podkarpackie i małopolskie lasy bogate są w grzyby, i najwyraźniej wiedzą o tym nie tylko tutejsi mieszkańcy, ale również… Rumuni. Przyjeżdżają oni masowo na tereny pogranicza polsko-słowackiego, aby zbierać nasze grzyby. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, iż robią to na skalę dosłownie „hurtową”. Mieszkańcy pogranicznych miejscowości uskarżają się również na ich agresywne zachowanie – niektórzy z nich mieli nawet zostać okradzeni. Ponadto często zaśmiecają lasy czy wiaty.
W rozmowie z dziennikarzami portalu TerazKrosno.pl, mieszkańcy miejscowości Jaśliska (powiat krośnieński) dzielą się swoimi obawami i podejrzeniami. Według nich Rumuni przyjeżdżający po grzyby, sprawiają wiele kłopotów. Mają oni m.in. okupować wiaty przygotowane przez leśników, a następnie zaśmiecać je. Co więcej – nie przestrzegają oni zasad bezpieczeństwa w związku z obowiązującym reżimem epidemiologicznym z powodu koronawirusa. Według jednego z mieszkańców na terenie Nadleśnictwa Rymanów mogło być w jednym czasie nawet 25 aut na rumuńskich numerach rejestracyjnych i aż 100 osób. Z podobnymi problemami mierzą się małopolanie, a w szczególności osoby zamieszkujące tereny Gorlic.
Edward Marszałek – rzecznik prasowy RDLP w Krośnie zdradza dziennikarzom TerazKrosno.pl, iż sprawa została zauważona przez Nadleśnictwa oraz Regionalną Dyrekcję Lasów Państwowych i zgłoszono ją do Straży Granicznej, na policję oraz sanepidu, a samo Nadleśnictwo Dukla wystosowało zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej w Krośnie. Władze Nadleśnictwa podkreślają w zgłoszeniu, iż zbiór grzybów organizowany przez obywateli Rumunii może mieć charakter przemysłowy, którego nie można przeprowadzać bez odpowiedniej umowy z placówką leśniczą.
– Leśnicy na tamtych terenach monitorują sytuację. Grzybiarze zostali przez nas zaopatrzeni w worki na śmieci, mają też tabliczki w języku rumuńskim z zasadami zachowania się na terenach leśnych, na parkingach i przy wiatach. Trudno ich wypędzić z lasu, gdyż nie ma podstaw prawnych. Mogą też parkować na parkingu leśnym – przekazuje portalowi TerazKrosno.pl Edward Marszałek.
Nie wiadomo jeszcze kiedy i jaki finał ujrzy sprawa „rumuńskiej mafii grzybowej” – na chwilę obecną nie ma jednak wątpliwości, że działania obywateli Rumunii mogą mieć znaczący wpływ na gospodarkę leśną terenów Podkarpacia oraz Małopolski. Hurtowi zbieracze są również solą w oku mieszkańców oraz grzybiarzy, a ich agresywne zachowania mogą w końcu doprowadzić do tragedii. Do tematu powrócimy.
/korso24.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!