Jak podaje portal pch24.pl sędzia Kevin Elsenheimer z 13. Sądu Okręgowego w Michigan zarządził w poniedziałek wykorzystanie zaawansowanej technologii w celu precyzyjnej analizy dowodów potwierdzających masowe oszustwo wyborcze na korzyść Joe Bidena. Zgodził się również na upublicznienie raportu z dochodzenia.
Badaniom poddane zostaną maszyny i oprogramowanie Dominion Voting Systems – wykorzystywane w hrabstwie Antrim w stanie Michigan, w którym ponad 6 tys. głosów oddanych na prezydenta Donalda Trumpa zostało błędnie przypisanych Joe Bidenowi. Postępowanie ma potwierdzić, że doszło do naruszenia „integralności wyborów”. Z takim pozwem wystąpił mieszkaniec hrabstwa Antrim, William Bailey. Sekretarz stanu Michigan twierdzi, że naruszenie do jakiego doszło w stanie, spowodowane było „błędem człowieka”, a nie „usterką” oprogramowania.
Na początku miesiąca firma Allied Security Operations Group (ASOG) w Dallas przejrzała sprzęt wyborczy. Jej raport nie miał być upubliczniony bez uprzedniej zgody sędziego. Elsenheimer zgodził się ujawnić wyniki analizy pod warunkiem przeredagowania kodowania oprogramowania. Raport potwierdził bardzo wysoki współczynnik błędu oprogramowania Dominion, wynoszący aż 68 procent. „Dopuszczalny poziom błędu wyborczego ustalony przez wytyczne Federalnej Komisji Wyborczej wynosi 1 na 250 tys. kart do głosowania (0,0008 proc.). Zaobserwowaliśmy poziom błędu wynoszący 68,05 proc. Wskazuje to na istotny i fatalny błąd w bezpieczeństwie i uczciwości wyborów” – czytamy w raporcie. Dodano, że „wyniki wyborów hrabstwa Antrim w 2020 roku nie są wiarygodne. Są rezultatem błędu maszyny i / lub oprogramowania, a nie błędu człowieka”, jak wcześniej zasugerował sekretarz stanu.
„Niezwykle ważne jest, aby zrozumieć, że system Dominion klasyfikuje karty do głosowania wg dwóch kategorii: 1) normalne karty do głosowania i 2) karty do rozstrzygnięcia głosowania. Karty do głosowania mogą być zmieniane przez administratorów, a pliki dot. rozstrzygnięć głosowania mogą być przenoszone pomiędzy różnymi terminalami Resalts Tally and Reporting (RTR), bez ścieżki audytu, a administrator faktycznie rozstrzyga o wynikach głosowania”- stwierdzili autorzy raportu. „To wykazało istotny i fatalny błąd w bezpieczeństwie i uczciwości wyborów, ponieważ nie zapewniono znaczącej obserwacji procesu rozstrzygania, czy ścieżki audytu, a tym samym o głosowaniu faktycznie orzekał administrator”. Dodano ponadto, że „zdumiewająca liczba głosów wymagała »rozstrzygnięcia« i było to zjawisko, które do tej pory nigdy wcześniej nie zaobserwowano w poprzednich cyklach wyborczych”. „Jest to spowodowane celowymi błędami w systemie. Umyślne błędy prowadzą do masowego rozstrzygania głosów bez nadzoru, przejrzystości czy ścieżki audytu” – czytamy w dokumencie. „Nasze badanie dzienników serwera wskazuje, że ten wysoki poziom błędów był niezgodny z wzorcami z poprzednich lat. Stwierdzenie przypisujące te problemy błędowi ludzkiemu nie jest zgodne z oceną kryminalistyczną, która dokładniej wskazuje na systemowe błędy maszyny i / lub oprogramowania. Usterki systemowe są celowo zaprojektowane tak, aby powodować błędy w celu skierowania dużej liczby głosów do zbiorczego rozstrzygania” – wyjaśniono.
Reprezentujący Williama Baileya pełnomocnik Matthew DePerno ocenił, że „Dominion Voting Systems został zaprojektowany z myślą o tworzeniu nieodłącznych i systemowych błędów w głosowaniu”. – Rozumiem to tak, że kiedy przeprowadzasz głosowanie przez maszynę, nawet jeśli jest to pusta karta do głosowania, będzie istnieć aż 68 –procentowe prawdopodobieństwo wystąpienia błędu. Kiedy tworzysz błąd, ta maszyna nie odrzuca karty do głosowania. Zamiast tego wysyła ją do folderu, który będzie gromadził karty do głosowania do czasu, gdy ktoś zdecyduje, że trzeba rozstrzygnąć komu przypisać głosy. Może to odbywać się poza siedzibą firmy, może to się odbyć na miejscu gdzieś przy komputerze. I bez żadnego nadzoru można kliknąć jeden przycisk, przekierować cały plik kart do jednego kandydata, a następnie odesłać je do tabulatora (maszyny licząco-analitycznej) – stwierdził DePerno.
Według prawnika, oprogramowanie maszyny mogło być zaprogramowane w celu automatycznego zbiorczego rozstrzygania głosowania. – Uważamy, że to, co odkryliśmy i gdy zastosuje się te ustalenia do tego, co widzieliśmy w noc wyborczą, na przykład w Detroit, gdzie liczenie głosów zostało zakończone o godzinie 2:00, a potem wróciliśmy o 4:00 i były duże skoki głosów przekierowane na Joe Bidena, to uważamy, że przynajmniej częściowo stało się tak, ponieważ zdecydowano się na zbiorcze rozstrzygnięcie niektórych głosowań gromadzonych przez całą noc – stwierdził DePerno. Firma Dominion Voting Systems zaprzeczała, jakoby występowały problemy z ich maszynami do głosowania czy oprogramowanie, które byłyby używane do przenoszenia głosów z jednego kandydata na drugiego. Szef korporacji, John Poulos opublikował 30 listopada artykuł w „Wall Street Journal”, przekonując, że maszyny do głosowania „zliczają głosy dokładnie”. Zapewniał, że nie ma żadnego „tajnego algorytmu”, kierującego głosy na konkurenta, co miały potwierdzić zewnętrzne laboratoria testowe i uzyskane certyfikaty.
Podczas zeznań przed Komisją Nadzoru Senatu stanu Michigan Poulos stwierdził, że celem jego firmy nie jest przeprowadzanie wyborów, ale zapewnienie urzędnikom maszyn, aby mogli wykonywać swoje obowiązki. Dodał, że głosy oddane z pomocą maszyn mogą być porównane z papierowymi kartami do głosowania. Zastępca prokuratora generalnego Michigan, Erik Grill, odrzucił raport ASOG, mówiąc, że jest „niedokładny”, niekompletny i wprowadzający w błąd.
Tymczasem prawnik prezydenta Trumpa, Sidney Powell, powiedziała w rozmowie z Marią Bartiromo w „Sunday Morning Futures”, że dyrektor CIA Gina Haspel powinna zostać zwolniona za zignorowanie ostrzeżeń dot. oprogramowania wyborczego Dominium przed wyborami w roku 2020. – Nigdy nie powinien był być nigdzie instalowany i zamierzamy pokazać społeczeństwu dokładnie, jak zepsuty jest ten system – deklarował. – Dlaczego Gina Haspel nadal jest w CIA (…) Powinn zostać natychmiast zwolniona – dodał prawnik.
Powell poinformowała także, że zbiera dowody od różnych sygnalistów, którzy są świadomi istnienia znacznych sum pieniędzy przekazywanych członkom rodzin urzędników państwowych, którzy kupili oprogramowanie. – Mówimy o pakietach o wartości 100 milionów dolarów na nowe maszyny do głosowania, które pojawiły się nagle w wielu stanach i korzyściach, od świadczeń finansowych dla członków rodziny po coś w rodzaju ubezpieczenia wyborczego, ponieważ wiedzieli, że mogą wygrać wybory, jeśli będą stosowane tego typu oprogramowania – przekonywał Sidney Powell, wskazując równocześnie na rolę, jaką odegrać mogło CIA.
Walka wciąż trwa.
Źródło: pch24.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!