Felietony

Czy w szaleństwie jest metoda

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Złowrogi minister Antoni Macierewicz właśnie odebrał przysięgę od żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej w Białymstoku, Lublinie i Rzeszowie. Ci żołnierze, w odróżnieniu od wszystkich innych, nie podlegają dowódcy Rodzajów Sił Zbrojnych, tylko bezpośrednio ministrowi obrony narodowej – teraz akurat złowrogiemu Antoniemu Macierewiczowi, który nie tylko przeprowadził w naszej niezwyciężonej armii kurację przeczyszczającą, w następstwie której odeszło z niej ponad 30 generałów – akurat tylu, ilu potrzeba do utworzenia Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego – ale w dodatku zablokował kontrakt na zakup śmigłowców „Caracal”, w związku z którym powstały podejrzenia o korupcję. Jeśli te podejrzenia są uzasadnione, to nic dziwnego, że złowrogi minister Macierewicz budzi taką nienawiść nie tylko w niektórych środowiskach naszej niezwyciężonej, ale i wśród głupich cywilów, którzy zostali wystawieni w charakterze „cywilnej kontroli” sił zbrojnych. Jak się wzięło łapówkę, ale nie załatwiło sprawy, to na dobry porządek trzeba by oddać pieniądze, no ale jakże oddać, kiedy już zostały wydane? Na razie Francuzi siedzą cicho, bo stanęli do kolejnego przetargu, ale gdyby nie daj Boże i ten przerżnęli, to nie będzie żadnej staroświeckiej rewerencji, tylko w cudzoziemskiej prasie pojawią się śmierdzące dmuchy. Na taką myśl wielu ludzi budzi się w nocy zlanych zimnym potem i nie mogąc powstrzymać kołatania serca, przewraca się w pościeli aż do rana, a potem nienawidzi złowrogiego ministra Macierewicza z prawdziwą zapamiętałością. W tym kontekście możemy lepiej zrozumieć krytyczne opinie wielu generałów na temat wojsk Obrony Terytorialnej. Trudno generałom krytykować te wojska wprost – bo zawsze jest to wzmocnienie naszej niezwyciężonej armii, która – jak podsumował kilka lat temu w swoim wykładzie pewien generał – poza kontyngentem „afgańskim” nie posiada w swoim składzie formacji zdolnej do wykonania zadania bojowego innego niż służba wartownicza. Z drugiej jednak strony to podporządkowanie tych wojsk ministrowi obrony z pominięciem wszystkich szczebli rozdętej wojskowej biurokracji – bo znaczna część oficerów, to po prostu poprzebierani dla niepoznaki w mundury urzędnicy – w tym przypadku w dodatku złowrogiemu ministrowi Macierewiczowi – nie wróży nic dobrego. Zatem krytyka uderza nie wprost, a z flanki – że mianowicie te wojska nie są w stanie stawić czoła atakowi Rosjan.

To oczywista oczywistość – ale czy jakaś inna formacja naszej niezwyciężonej armii byłaby w stanie to uczynić? Wolne żarty – ale gdzie właściwie jest powiedziane, że te wojska mają walczyć z Rosją? Nigdzie to nie jest powiedziane, więc dlaczego na przykład nie byłyby one przygotowywane na walkę z ukraińskimi dywersantami, jakich – być może – werbuje w naszym nieszczęśliwym kraju wywiad niemiecki? Wśród półtoramilionowej rzeszy ukraińskich imigrantów może przecież znajdować się pół procenta, a może nawet cały procent ludzi zadaniowanych wywiadowczo. Jest to prawdopodobne tym bardziej, że Związek Ukraińców w Polsce politycznie sprzyja banderowcom, podobnie zresztą jak inne organizacje ukraińskiej diaspory, które na przykład w Kanadzie są przez banderowców całkowicie opanowane. Przypomnę tedy, że jeszcze jesienią ubiegłego roku doszły do mnie informacje o idącym z Ukrainy do Polski przemycie broni, co w znaczący sposób potwierdzone zostało przez niedawne zatrzymanie na przejściu granicznym w Dorohusku dwóch Ukrainek przemycających działo 30 milimetrowe o sześciu lufach wyrzucających 4 tys. pocisków na minutę. Komu w Polsce potrzebna jest taka broń i do czego? Na pewno nie do rabowania banków – a jak nie do tego, to do czego? Nasza Złota Pani nawet specjalnie nie ukrywa zamiaru przywrócenia w Unii Europejskiej pruskiej dyscypliny, a cóż mogłoby lepiej zdyscyplinować niepokorne kraje, jak nie pokazanie im kija w postaci widma wojny domowej w wykonaniu ukraińskich gołoworiezów? W takiej sytuacji działko 30 mm byłoby na wagę złota – a wiemy tylko o tym, które zostało zatrzymane, podczas gdy inne, podobne transporty mogły przecież dotrzeć na miejsce przeznaczenia. Ponieważ nie jest pewne, czy nasza niezwyciężona armia nie jest – podobnie jak awangarda środowiska prawniczego – podatna na impulsy płynące z Berlina, to może podporządkowanie wojsk obrony terytorialnej bezpośrednio złowrogiemu ministrowi Macierewiczowi, nie jest takie bezsensowne?

Stanisław Michalkiewicz

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!