Lech Wałęsa chciał być dowcipny, ale wyszło jak zawsze, czyli żenująco…
„Z przykrością informuje, że dziesięć pokoleń sprawdzały , różne źródła , poza moją wiedzą i zgodą , przysyłając mi anonimowo wyniki i nigdy w mojej rodzinie nie było krwi żydowskiej , co przyjmuję z ubolewaniem ,daję słowo ,gdybym był kawalerem i młodszym naprawił bym ten błąd historyczny L Wałęsa” – napisał w swym przepełnionym błędami wpisie człowiek, który – niestety – był prezydentem Rzeczypospolitej.
„Na dziś dowody mojej formalnej Polskości, sercowej nie mam wątpliwości ; 1].obrzezany nie jestem można sprawdzić 2].od zawsze jestem praktykującym katolikiem 3].Groby fizycznie moich poprzedzających czterech pokoleń przodków jeszcze istnieją na cmentarzu w Sobowie , Budzeń diecezja Płock i Mokowo diecezja Włocławek do sprawdzenia kto wątpi , albo kłamstwa pisze .Ja chciałbym wywodzić się z Narodu wybranego ,ale nie dane to mi było ,szkoda przywłaszczać niczego nie będę” – dodał Lech Wałęsa, po czym zamieścił jakiś kuriozalny tekst zawierający m.in. „listę Żydów”, do którego to grona zaliczony został także i on.
Czemu ten nonsensowny wpis ma służyć? Czy Wałęsa liczy, iż ktoś po tym wpisie uwierzy, że skoro tak różne nonsensowne rzeczy na jego temat wypisywano i preparowano, to także zarzuty o jego agenturalnej przeszłości mają taką samą wartość jak owa „lista Żydów”?
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!