Jak donosi portal nczas.com rząd w Warszawie znów zacieśnił reżim covidowy w świątyniach. Episkopat ugiął kolano przed państwowym lewiatanem, ale pasterze polskiego Kościoła „w terenie” nie są już tacy ulegli.
Gdy minister Adam Niedzielski ogłosił ostatnio nowe restrykcje dla polskich katolików, to Episkopat zapewnił potulnie, że będzie pilnował przestrzegania reżimu.
Za tym przykładem z góry poszli niektórzy biskupi diecezjalni i wydali dekrety, na mocy których udzieli wiernym
dyspensy od obowiązku niedzielnego i świątecznego uczestnictwa we mszy świętej.
Nie wszystkim jednak podoba się ta dominacja tronu nad ołtarzem. Biskup kielecki Jan Piotrowski w liście skierowanym do wiernych w kościołach diecezji kieleckiej stwierdził, że katolicy nie potrzebują pouczeń:
„Mimo panującej pandemii i wynikających z niej ograniczeń sanitarnych, nadchodzące święta Zmartwychwstania Pańskiego nie utracą nic ze swojej natury, bowiem miłość, jaką Bóg dzieli z nami w Jezusie Chrystusie zmartwychwstałym jest wciąż taka sama” – napisał.
„Nie życzymy sobie jednak ciągłych pouczeń instruktorów nowego ładu ideologicznego, kulturowego i obyczajowego, którzy niestety w ostatnich miesiącach nie mieli odwagi innym zwracać uwagi, kiedy powszechnie łamano prawo. Jako katolicy nie jesteśmy obywatelami drugiej kategorii, a nasze parafie nie są korporacjami, ale żywymi wspólnotami wiary” – zwrócił się do wiernych.
„Do naszych kościołów i kaplic nie wchodzi się za biletami, ale przychodzą wyłącznie ci, którzy mają takie potrzeby. W tym też duchu, drodzy bracia i siostry, i wy, bracia kapłani, odczytujmy znaki czasu, aby dla nikogo nie być zgorszeniem” – przekazał biskup.
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!