Jak podaje portal pch24.pl dziewięciu terrorystów Czerwonych Brygad zatrzymanych 28 kwietnia celem ekstradycji do Włoch, pozostanie na wolności do czasu rozprawy sądowej, która zadecyduje o ich wydaleniu. Na razie będą pozostawać pod kontrolą sądu, ale spore prawdopodobieństwo ich ucieczki jest spore, gdyż do czasu rozprawy…pozostaną na wolności.
We Włoszech ciążą na nich wydane zaocznie wyroki. Przez blisko 40 lat, dzięki tzw. doktrynie Mitteranda mogli się jednak czuć bezpiecznie. Na początku lat 80. ub wieku, socjalistyczny prezydent Francois Mitterand zgodził się udzielić im schronienia w zamian za to, że lewackie ugrupowania nie atakowały celów w jego kraju. Podejście do terroryzmu od lat się jednak zmieniało. W najnowszym sondażu Odoxa dla „Le Figaro”, po zabójstwie policjantki w Rambouillet, 74 proc. Francuzów domaga się wprowadzenia jak najostrzejszych środków w walce z terrorystami. Pobłażliwość w tej materii skrajnym lewakom mogłaby prezydentowi mocno zaszkodzić w zbliżającej się kampanii wyborczej.
W celu ściągnięcia byłych terrorystów do Włoch sporo uczynił były już minister sprawiedliwości i wicepremier Matteo Salvini. Na początku kwietnia Marta Cartabia, minister sprawiedliwości Włoch dyskutowała na ten temat z francuskim odpowiednikiem Erykiem Dupond-Morettim. Europejskie nakazy aresztowania w sprawie aktywistów Czerwonych Brygad wygasają między 2021 a 2023 rokiem. Rzym obliczał liczbę ukrywających się nad Sekwaną członków tego ugrupowania na około 200. Paryż być może zdecydował się zerwać z doktryną Mitternada, chociaż droga do wydania lewackich aktywistów jeszcze trwa.
Pewnym sygnałem jest pozostawienie ich na wolności do czasu ostatecznej decyzji sądu. Już teraz przeciw ekstradycji protestuje też francuska lewica. Pokolenie rewolty 1968 roku jest solidarne, chociaż powoli ze sceny politycznej odchodzi. Zatrzymania członków Czerwonych Brygad wywołały ostre reakcje francuskiej lewicy. Broni ich zwłaszcza Zbuntowana Francja i jej szef Jean-Luc Mélenchon, który apelował do prezydenta Emmanuela Macrona do wstrzymania ekstradycji. Komunistyczna „L’Humanité” broni czerwonych terrorystów, którzy działali ich zdaniem pod presję odradzania się faszyzmu. Twierdzi też, że zatrzymani nie brali udziału w akcjach terrorystycznych.
Francuska policja zatrzymała 28 kwietnia 7 osób, a trzech terrorystów nadal poszukiwała. Dwaj z nich, Luigi Bergamin i Raffaele Ventura ostatecznie zgłosili się sami w towarzystwie adwokatów. Jedynie Maurizio Di Marzio, skazany w Italii na 14 lat, nadal się ukrywał. I wie co robi, bo jego sprawa przedawni się już 10 maja.
Wszyscy zatrzymani odmówili zgody na swoją ekstradycję do Włoch. Zadecyduje więc sąd. Nie trafią jednak do aresztu, ale w oczekiwaniu na rozprawę pozostaną na wolności. W teorii nie mogą opuszczać kraju i musieli zdeponować dokumenty tożsamości. Paryski sąd apelacyjny być może rozpocznie proces już w środę 5 maja. Biorąc pod uwagę odwołania i inne procedury, ekstradycja może się jednak przeciągnąć nawet do kilku Wszyscy zatrzymani byli już zaocznie skazani przez sądy włoskie za akty terroryzmu, w tym morderstwa policjantów. Na czwórce z nich ciąży wyrok dożywocia.
Co wy na to?
Źródło: pch24.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!