Jak podaje portal bankier.pl w kwietniu inflacja CPI w Stanach Zjednoczonych mocno wzrosła i osiągnęła najwyższy poziom od września 2008 roku. Po części jest to efekt niskiej bazy sprzed roku, ale w danych widać też silną presję cenową niezależną od notowań ropy naftowej.
Inflacja CPI w USA wyniosła w kwietniu 0,8% mdm i aż 4,2% rdr – poinformowało rządowe Biuro Statystyki Pracy. W marcu wskaźnik ten osiągnął wartość 2,6%, a jeszcze w lutym wynosił zaledwie 1,7%
Ekonomiści spodziewali się zdecydowanego przyspieszenia inflacji CPI, ale nie aż tak silnego. Mediana rynkowych prognoz wynosiła bowiem 0,2% mdm i 3,6% rdr. Bardzo wysokie jak na amerykańskie standardy tempo wzrostu kosztów życia w znacznej mierze wynika z potężnego efektu bazy na rynku paliwowym. Rok temu mieliśmy do czynienia z zapaścią na rynku ropy naftowej, której ceny są obecnie kilkukrotnie wyższe niż w kwietniu 2020 r. W rezultacie przez poprzednie 12 miesięcy benzyna w USA podrożała o blisko 50%, a olej napędowy o 37%.
Jednakże przyspieszającą inflacja cenowa nie jest zasługą wyłącznie wzrostu cen paliw. Tzw. inflacja bazowa – czyli wskaźnik pomijający ceny żywności, paliw i energii – wyniosła w kwietniu aż 0,9% mdm i 3,0% rdr. To wręcz szokująco wysoki odczyt na tle rynkowych prognoz zakładających wynik rzędu 0,2% mdm i 2,3% rdr.
Aby uświadomić sobie wagę 0,9-procentowego miesięcznego wzrostu bazowej CPI, trzeba powiedzieć, że to najwyższy wynik od września 1981 roku. Na wynik ten znaczący wpływ miała aż 10-procentowa podwyżka cen używanych samochodów, jaka według BLS zaszła w kwietniu względem marca. Według tych danych używane auta w Ameryce są o 21% droższe niż w kwietniu 2020. Z kolei 3-procentowy wzrost inflacji bazowej w ujęciu rok do roku jest najwyższym rezultatem od 25 lat.
Z inflacją wyraźnie przekraczającą założenia bankierów centralnych mamy do czynienia także w Polsce, gdzie roczna dynamika CPI od niemal dwóch lat zasadniczo utrzymuje się powyżej 2,5-procentowego celu polskiego banku centralnego.
Finalne dane o inflacji w Polsce wraz z jej rozbiciem na poszczególne kategorie towarów i usług poznamy w najbliższy piątek 14 maja o 10:00. Opublikowany pod koniec ubiegłego miesiąca odczyt (4,3 proc.) solidnie zaskoczył ekonomistów. Już nawet wśród członków RPP pojawiają się opinie, że inflacja niebawem przekroczy 5 proc. Taki scenariusz już zmaterializował się na Węgrzech.
Z kolei w poniedziałek 17 maja o 14:00 Narodowy Bank Polski przedstawi dane dotyczące inflacji bazowej. Prezes polskiego banku centralnego niezmiennie stoi na stanowisku, że wzrost inflacji jest przejściowy i wynika głównie z czynników zewnętrznych, niezależnych od RPP. Mimo to warto podkreślić, że nie wszyscy ekonomiści zgadzają się z tą opinią, a sama inflacja bazowa (po wyłączeniu cen energii i żywności) w Polsce od ponad roku utrzymuje się powyżej 3,5 proc.
Autor: Krzysztof Kolany
Źródło: bankier.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!