Dziś o godzinie 10.00 pod Ambasadą Republiki Białoruś w Warszawie, Fundacja Młode Kresy zorganizowała pikietę w obronie polskich szkół na Białorusi. W wydarzeniu uczestniczył m.in poseł na Sejm RP Robert Winnicki.
Pikieta przy ulicy Wiertniczej w Warszawie rozpoczęła się przemową prezesa Fundacji Młode Kresy, pochodzącego z Lidy, a na co dzień studiującego historię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, Mirosława Kapcewicza. Na początku swego przemówienia omówił on plany białoruskich władz, zmierzające do likwidacji polskiego szkolnictwa.
„Sytuacja jest bardzo poważna. Białoruska władza chce przeprowadzić nowelizację Kodeksu Oświatowego,co bezpośrednio uderzy w dwie polskie szkoły w Grodnie i Wołkowysku. Zgodnie z zamierzenia Ministerstwa Edukacji Białorusi, część przedmiotów ma być wykładana w języku rosyjskim lub białoruskim – stwierdził Mirosław Kapcewicz. Dodał także, że „pozostała grupa przedmiotów może zostać zrusyfikowana przez lokalnych urzędników „na życzenie uczniów”.
„Litwę zamieszkuje około 160 tysięcy Polaków, na samej Wileńszczyźnie funkcjonuje blisko 100 polskich szkół. Dla porównania, na Białorusi, zgodnie z ostatnim spisem powszechnym, mieszka 295 tysięcy rodaków, a działają tam tylko dwie szkoły z polskim językiem nauczania. Zapotrzebowanie jest o wiele większe – oznajmił prezes Fundacji Młode Kresy.
Następnie głos zabrał poseł na Sejm RP, prezes Ruchu Narodowego, Robert Winnicki.
Uważa on, że w sprawie dyskryminacji polskiej mniejszości narodowej na Białorusi będzie ponadpartyjna zgoda w Sejmie. „Nie będzie dobrych relacji na linii Warszawa-Mińsk, jeżeli polska mniejszość nie będzie miała zagwarantowanych praw kulturalnych, językowych i oświatowych” – nadmienił poseł.
„Liczba szkół polskich szkół na Białorusi jest skandaliczna. Wszędzie tam, gdzie są liczne skupiska naszych rodaków, powinna znajdować się polska szkoła. Powinni oni mieć zapewnioną możliwość edukacji w swym ojczystym języku – oznajmił Winnicki. Prezes Ruchu Narodowego zauważył, że nawet jeżeli reforma edukacji nie zostanie przeprowadzona, to sytuacja polskiego szkolnictwa na Białorusi będzie wciąż katastrofalna.
Głos zabrał jeszcze Mirosław Kapcewicz.
„Pochodzę z Lidy, gdzie mieszka około 40 proc. Polaków, tymczasem byłem zmuszony, tak jak wielu moich rówieśników, chodzić do rosyjskojęzycznej szkoły. Zdarzają się sytuacje, gdzie Polacy stanowią 90 procent ludności w regionie, a i tak nie mają dostępu do polskiej szkoły.” – dodał Kapcewicz.
„Liczymy na wsparcie polskiego rządu i polskich polityków, by zwrócili się do białoruskich władz o respektowanie naszych podstawowych praw” – zakończył.
Na koniec przedstawiciele Fundacji Młode Kresy wręczyli swój apel pracownikom Ambasady Białorusi.
/kresy.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!