Wiadomości

Turecko-azerbejdżańska polemika kandydatów na prezydenta… Iranu

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Wczorajsza debata kandydatów na prezydenta Iranu, które odbędą się 18 czerwca, skoncentrowała się na kwestiach… turecko-azerbejdżańskich.

Gdy Mohsen Mehralizadeh i Abdolnaser Hemmeti postanowili w swej kampanii skupić się na podkreślaniu, że są Turkami, do Turków kierując swój przekaz, pozostali kandydaci na prezydenta Iranu nieoczekiwanie również zaczęli wyznawać miłość do Turków. Tak oto debata Kandydatów skoncentrowała się na ich stosunku do Azerbejdżanu i Turków.

Czy wybory prezydenckie w Iranie mogą przynieść niespodziankę?

„Niech żyje Azerbejdżan” – wyrzucił z siebie Mohsen Rezaji, jeden z konserwatywnych kandydatów, były dowódca generalny Armii Strażników Rewolucji Islamskiej i sekretarz generalny Rady Diagnozy Pożytku Zakonu.

Uchodzący za faworyta w wyścigu prezydenckim konserwatywny kandydat Ebrahim Ra’isi postanowił nie być gorszy i – również zwrócił się – jak powiedział po… azerbejdżańsku. W reakcji na wystąpienie Ebrahima Ra’isi Mohsen Mehralizadeh, były wiceprezydent i były gubernator ostanu Isfahan, powiedział:

„Muszę poprawić słowa pana Ra’isi. Powiedział, że mówi po azerbejdżańsku. Nie mamy obywateli mówiących po azerbejdżańsku. Mamy obywateli mówiących po turecku – we wschodnim Azerbejdżanie, Azerbejdżanie Zachodnim, Ardebilu, Hamadanie, Zandżanie, w Chorasan-e Rezawi, Isfahanie, Szirazie, Chuzestanie i innych miejscach. Pan Ra’isi powinien być bardziej ostrożny, używając słowa Azerowie” – stwierdził Mehralizadeh, zwracając uwagę, że mieszkańcy Azerbejdżanu, określani jako Azerowie, wcale tym terminem siebie nie określają, a mówią o sobie po prostu: Turcy.

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!