– Powinniśmy zacząć się zmniejszać! Mniejsi ludzie potrzebują mniej jedzenia, mniejszych ubrań, mniejszych mieszkań, mniejszych mebli i mniejszych samochodów – przekonuje mediewista Przemysław Urbańczyk na łamach „Gazety Wyborczej”. Jak pisze, „jedynym lekarstwem na kłopoty pozostałych mieszkańców Ziemi” może być „samoredukcja populacyjna”, a Polska powinna zmienić politykę prorodzinną na depopulacyjną. – Można zacząć od tego, żeby więcej niż dwoje dzieci na parę uznać za aspołeczną fanaberię, której koszty powinni pokrywać wyłącznie rodzice – postuluje ekspert „GW” w serii pt. „Jutronauci 2021. Nowa normalność”.
Urbańczyk pisze, że gdyby zmniejszono radykalnie zużycie energii na jednego człowieka, to pozwoliłoby to „upchnąć na Ziemi o wiele większą populację bez obawy przed jej zadeptaniem”. Jak przekonuje, zmniejszyłyby się wtedy m.in. jednostkowe koszty wyżywienia, ubrania, mieszkania i grzebania zwłok. Stwierdza, że możemy świadomie zminimalizować naszą konsumpcję w myśl zasady „miej mniej”.
Jakie rozwiązania proponuje? Jednym z nich jest radykalne opodatkowanie każdego nadmiaru, co miałoby wpłynąć na posiadanie mniejszej liczby dóbr. Autor wymienia, że opodatkowaniu mogłoby podlegać „więcej niż jedno mieszkanie na rodzinę, więcej niż jeden samochód, więcej niż jeden telewizor”.
Kolejną propozycją Urbańczyka jest mniejsze spożycie. „Ekskluzywne produkty (łącznie z wyszukanym jedzeniem) powinny mieć wybitnie ekskluzywne ceny” – pisze.
Dalej przekonuje, że mniej powinno być także śmieci. Jego zdaniem można to osiągnąć, nakładając duże podatki lub obciążając kosztami skutecznego recyklingu „producentów niedegradowanych nadmiarowych opakowań, które nie są bezwzględnie niezbędne dużymi”.
Inna propozycja Urbańczyka to „mniej niezasłużonego uprzywilejowania”, zgodnie z którą należałoby nałożyć wysoki podatek na dziedziczony majątek. Ma to powstrzymać „postępującą koncentrację kapitału, która predestynuje los niektórych ludzi już w momencie urodzenia bez względu na ich zdolności”.
Wreszcie – twierdzi autor tekstu opublikowanego w „GW” – powinno być mniej utwardzonych powierzchni. „Trzeba nie tylko zatrzymać asfaltowanie i betonowanie coraz większych powierzchni Ziemi, ale zacząć ją uwalniać od tej skorupy, zastępując ją choćby lasami” – pisze.
Argumentuje, że przykład powinny tutaj dać najbogatsze państwa i najzamożniejsi ludzie, gdyż „ich samoograniczenie przyniesie największe oszczędności”.
/TVP Info/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!