Jak podaje portal nczas.com środowisko LGBT na Węgrzech głośno krzyczy o dyskryminacji. Chodzi o przyjętą w grudniu ub; roku ustawę o ochronie rodziny i obecną propozycję prawa, które ogranicza homopropagandę kierowaną do osób nieletnich. Parlament wprowadził do konstytucji prawdę, że matka jest kobietą, ojciec mężczyzną, a małżeństwo ich związkiem opartym na wspólnocie miłości. Taki model rodziny jest jednak kwestionowany.
14 czerwca węgierskie środowiska LGBT zorganizowały demonstrację przed siedzibą parlamentu. Nie zgromadziła ona jednak tłumów. Nawet najbardziej życzliwi „tęczowi rachmistrze” doliczyli się tu tylko ok. 5 tys. osób.
Zebrani twierdzili, że nowa ustawa o zakazie promocji wynaturzeń, „poważnie ogranicza wolność słowa i ich prawa”. Oskarżali rząd Victora Orbana i Fidesz o „kopiowanie dyktatorskich modeli, które są sprzeczne z europejskimi wartościami”. Jak widać, hasła wszędzie są podobne.
W ustawie chodzi o ochronę nieletnich przed niepożądanymi treściami. To nowelizacja ustawy o walce z pedofilią. Zakaz promowania ideologii LGBT przez organizacje pozarządowe dotyczy szkół, czy obscenicznych reklam kierowanych do młodzieży. Intelektualiści zwracali uwagę na rosnącą seksualizację dzieci przez społeczności LGBT, czy brutalną propagandę trans,, która dotyka dzieci.
Suwerenne decyzje Budapesztu są zaskarżane do instytucji UE, hałasują organizacje przegonionego z Węgier Sorosa, czy coraz bardziej zideologizowana organizacja Amnesty International.
Biadolą, że przed dojściem do władzy Viktora Orbána do władzy w 2010 roku Węgry były jednym z najbardziej „postępowych” krajów w regionie. Związki cywilne między małżonkami tej samej płci uznawano tam od 1996 roku, panował duch permisywizmu moralnego i wydawało się, że kolejne „postępy postępu” są tylko kwestią czasu.
Fidesz i premier Orban okazali się w powstrzymywaniu tej „tęczowej” ofensywy jednak dość skuteczni. Przywrócili szacunek do wartości cywilizacji, ograniczyli ekscesy euro-progresywizmu. Niewielki zasięg demonstracji w Budapeszcie pokazuje, że po likwidacji panoszenia się w kraju instytucji Sorosa, zasięg tego lobby szybko się kurczy.
Ciekawe czy Orban się tym przejmie…
Źródło: nczas.com
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!