Rok temu w Krakowie zakończyła się budowa przepompowni w rejonie mostu Retmańskiego, która ma chronić osiedle Podwawelskie przed zalaniem. Jak się okazuje, miasto nie ma obecnie kontroli nad instalacją ze względu na spór dot. działki, na której się ona znajduje. Media alarmują, że „mienie, zdrowie i życie wielu mieszkańców Krakowa jest zagrożone”.
O problemach z krakowską przepompownią pisze w swoim serwisie internetowym „Dziennik Polski”. Po kilku latach prac i zawiłych formalności rok temu zakończyła się budowa obiektu, którego celem jest ochrona mieszkańców osiedla Podwawelskiego przed powodzią.
Gazeta przypomina, że w 2016 r. prywatny inwestor wygrał przetarg na budowę przepompowni. Zgodnie z przepisami krakowscy urzędnicy działki, na której miała powstać inwestycja, nie mogli bezpośrednio przekazać w użytkowanie wieczyste MPWiK (obecnie Wodociągi Miasta Krakowa).
„Zorganizowana została więc licytacja i okazało się, że… miejska spółka została przelicytowana przez prywatną firmę JTL Property Holdings Limited (cena za użytkowanie gruntu została ustalona na łącznie 2,5 mln zł)” – czytamy.
Urzędnicy – opisuje gazeta – informowali wtedy, że kiedy obiekt będzie już gotowy, wystąpią o jego odkupienie po cenach rynkowych.
„Już wtedy jasne było jednak, że prywatna firma starała się o użytkowanie wieczyste działki w atrakcyjnej części Krakowa nie tylko po to, by postawić przepompownię. Na tamtym etapie przedstawiciele magistrackiego wydziału skarbu uważali jednak, że działka jest zbyt mała, by wybudować na niej coś więcej. Dziś problem wrócił ze zdwojoną siłą” – czytamy w publikacji.
Po zakończeniu prac związanych z obiektem Wodociągi Miasta Krakowa wciąż go nie odkupiły, zaś pracownicy Wodociągów nie mają dostępu do przepompowni, co rzutuje na bezpieczeństwo wielu mieszkańców miasta.
„Byliśmy odpowiedzialni za zbudowanie przepompowni, a nie za jej konserwację, itd. Oczywiście nie chcemy szkodzić mieszkańcom, wręcz przeciwnie, ale proszę sobie wyobrazić, że jako prywatna firma moglibyśmy teraz po prostu wyłączyć tę przepompownię” – mówi gazecie Piotr Górecki, inwestor z JTL Property Holdings Limited.
„Koszt budowy zgodnie z kosztorysem szacujemy na około 10,3 mln zł i mniej więcej tyle powinny zapłacić nam wodociągi, „odkupując” przepompownię wraz z wydzielonym fragmentem gruntu. Problem w tym, że miasto nie stosuje się do przepisów prawa i nie chce od ponad pół roku jej przejąć od nas. A to generuje dla nas problemy” – stwierdza Górecki.
Koszty utrzymania nieodebranego obiektu wynoszą ok. 18 tys. zł miesięcznie. „Sytuacja jest kuriozalna, bo proszę sobie wyobrazić, że chociażby w przypadku fizycznej awarii jakichś elementów pracownicy Wodociągów formalnie nie mogą wejść na terem przepompowni, która chroni mieszkańców, ponieważ to nie jest ich teren. Mogą nią zarządzać i kierować tylko zdalnie – została przy współpracy z nami podpięta do systemu wodociągów” – podkreśla Piotr Górecki.
Według gazety Wodociągi Krakowa twierdzą, że chcą odkupić przepompownię i że nawet mają niezbędne pieniądze na ten cel. Wskazują jednak na „przeszkody formalne”, oficjalnie nie precyzując, o co chodzi.
Jak się okazuje, problemem jest nie sama przepompownia, tylko działka, na której stoi, a którą miasto oddało firmie w użytkowanie wieczyste. „Teraz gmina chce ją bowiem odzyskać w całości, a nie tylko w części zabudowanej instalacją. Wydział Skarbu Urzędu Miasta Sprawa skierował sprawę do sądu” – czytamy.
Inwestor, który postawił przepompownię jeszcze przed powstaniem obiektu, miał wystąpić z wnioskiem podzielenia działki na dwie części, tej z inwestycją i bez. Zgoda na podział została wydana przez Wydział Geodezji Urzędu Miasta Krakowa w 2018 r.
Teraz krakowscy urzędnicy chcą odzyskać całą działkę, nie tylko część z przepompownią.
„Działka została oddana w użytkowanie wieczyste na konkretny cel – budowa przepompowni. Ponieważ ostatecznie inwestycję zrealizowano jedynie na jej części, Wydział Skarbu wystąpił do sądu z pozwem o rozwiązanie umowy użytkowania wieczystego, by odzyskać dla gminy część, która okazała się niepotrzebna do realizacji celu wyznaczonego w postępowaniu przetargowym” – informuje Dariusz Nowak, kierownik magistrackiego biura prasowego.
„Podział gruntu o charakterze fizycznym (geodezyjnym) należy odróżnić od podziału prawnego i podziału polegającego na odłączeniu z księgi wieczystej niezabudowanej przepompownią, wydzielonej geodezyjnie działki. Dokonaniu takich podziałów gmina sprzeciwiała się, dając temu wyraz w składanych do sądu pismach oraz wystąpieniach do użytkownika wieczystego” – dodaje.
Gazeta informuje, że teraz Wodociągi informują, że „biorąc pod uwagę ewentualne przeszkody formalne związane z nabyciem pompowni Wilga wraz z prawem do gruntu” wystąpili do właściciela przepompowni z ofertą jej dzierżawy do czasu zawarcia umowy przeniesienia własności.
/DZIENNIKPOLSKI24.PL, TVP Info/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!