Wiadomości

Francuscy kibice wybierali się na mecz do Budapesztu i wylądowali w… Bukareszcie

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Początkowo nic nie wskazywało, że coś może pójść nie tak. Poranny samolot, obiad na mieście i prosto na stadion, na mecz z Węgrami.

– Po wylądowaniu w Bukareszcie spotkaliśmy kibiców w żółtych koszulkach. Razem ruszyliśmy do centrum miasta i tam rozpoczęło się wspólne biesiadowanie. Myśleliśmy, że to Węgrzy i razem z nimi ruszyliśmy pod stadion. Dopiero wtedy okazało się, że jesteśmy w innym kraju niż planowaliśmy – relacjonował jeden z uczestników pechowej eskapady.

Francuzi nie tylko nie zorientowali się, że język mieszkańców – rumuński brzmi inaczej niż węgierski. Nie spisali się także, jeśli chodzi o znajomość kolorów koszulek narodowych reprezentacji.

Przybysze znad Sekwany wzięli Ukraińców za Węgrów, a w piłkarskich trykotach Madziarów dominuje krwisty odcień czerwonego, podczas gdy koszulki naszych wschodnich sąsiadów nawiązują kolorystycznie do ich flagi.

Francuzi zorientowali się o swojej wpadce dopiero pod Arena Nacionala, bo w sobotnie popołudnie, kiedy grać mieli Francuzi… nie odbywał się tam żaden mecz.

– Wtedy przekonaliśmy się, że to nie są Węgrzy tylko Ukraińcy, którzy przyjechali na poniedziałkowy mecz z Austrią – dodał jeden z Francuzów.

/TVP Info/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!