Jak ocenił Sanger, w kwestiach takich jak Covid czy Joe Biden, Wikipedia stawała się coraz bardziej zabarwiona stronniczo, popierając przede wszystkim establishmentowy punkt widzenia, który coraz częściej jest „propagandą”. To, jak twierdzi Sanger, jest powodem, dla którego opuścił stronę, opisując ją jako „zepsutą nie do naprawienia”.
Nie można w ogóle cytować Daily Mail. Nie można też cytować Fox News w kwestiach społeczno-politycznych. To jest zakazane. Więc co to oznacza? To znaczy, że jeśli jakaś kontrowersja nie pojawi się w mainstreamowych mediach centrolewicowych, to nie pojawi się w Wikipedii
– powiedział Sanger.
Mężczyzna odniósł się też do tego, co na Wikipedii pojawia się w kontekście COVID-19.
Jeśli przyjrzeć się artykułom w Wikipedii, można zauważyć, że po prostu powtarzają one poglądy Światowej Rady Gospodarczej lub Światowego Forum Ekonomicznego, a także Światowej Organizacji Zdrowia, CDC i różnych innych establishmentowych rzeczników, takich jak Fauci – biorą od nich wskazówki… Mamy do czynienia z globalnym egzekwowaniem określonego punktu widzenia, co dla mnie osobiście jest zadziwiające, podobnie jak dla libertarianina czy kochającego wolność konserwatysty
– stwierdził współzałożyciel Wikipedii.
Sanger ujawnił też kulisy tworzenia artykułów na Wikipedii.
Istnieją firmy takie jak Wiki PR, w których opłacani pisarze i redaktorzy wchodzą do artykułów i je zmieniają. Być może jest jakiś sposób, aby taki system działał, ale nie wtedy, gdy zaangażowani i opłacani gracze nie są identyfikowani z imienia i nazwiska – w rzeczywistości powinni być identyfikowani z imienia i nazwiska i powinni mówić “reprezentujemy tę firmę”, jeśli są oficjalnie zarejestrowani w jakiejś firmie zajmującej się edycją Wikipedii. Ale nie muszą tego robić
– podkreślił.
Jego zdaniem, ze względu na duży wpływ treści pojawiających się na Wikipedii, toczy się wielka batalia.
Wszyscy już wiedzą, że Wikipedia ma ogromne wpływy na świecie. Za kulisami toczy się więc bardzo duża, paskudna, skomplikowana gra, której celem jest sprawienie, aby artykuł mówił to, co ktoś chce, aby mówił
– powiedział.
Według niego, to samo tyczy się także innych dużych portali.
Zaufaliśmy takim firmom jak Facebook, Twitter i YouTube z naszymi danymi i pozwoliliśmy im w zasadzie przejąć świat mediów. Zaufaliśmy im, jeśli chodzi o naszą wolność i prywatność, że nie zamierzają nas zamknąć. Ale wbili nam nóż w plecy, zasadniczo
– stwierdził.
Co wy na to?
Źródło: medianarodowe.com
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!