Jak informuje portal medianarodwoe.com polskie uczelnie stają się coraz mniej dostępne dla rodzimych studentów. Tę tezę potwierdzają ostatnie doniesienia o przeważającej liczbie zagranicznych studentów na krajowych uczelniach. W sieci pojawiła się lista rekrutacyjna z wydziału psychologii na UAM w Poznaniu, gdzie czoło tabeli zajmują absolwenci z Białorusi i Ukrainy.
Do sieci wyciekła lista osób przyjętych na wydział psychologii i lingwistyki na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Czoło tabeli rekrutacyjnej nie zapełniają, jakby można się było spodziewać polscy absolwenci, lecz spora grupa wschodnio brzmiących nazwisk. Większość z nich ma białoruski rodowód, co może być powiązane z ostatnią sytuacją polityczną na Białorusi, a część osób pochodzi z Ukrainy, z czym polskie uczelnie przyzwyczaiły się na swój sposób.
No i jaki tam studenci, dostaliście się na wymarzone studia? Poniżej lista rankingowa psychologii na UAM. Sekret jest taki, że ukraińska matura liczyła się tak samo jak polska. Może trzeba było tam do szkoły jechać
– napisał użytkownik Mać Walczynski, podając rozpiskę nazwisk, która uzyskała największą liczbę punktów przy rekrutacji.
No i jaki tam studenci, dostaliście się na wymarzone studia? Poniżej lista rankingowa psychologii na UAM. Sekret jest taki, że ukraińska matura liczyła się tak samo jak polska. Może trzeba było tam do szkoły jechać? pic.twitter.com/SISHoeZAWK
— Mać Walczynski (@maciejwalczy) July 19, 2021
W tym roku na psychologię na UAM zgłosiło się, aż 2521 osób z czego 2078 z nich opłaciło za zapis. Warto podkreślić, że liczba miejsc była mocno ograniczona i wynosiła 120. Sama rekrutacja na ten wydział trwała od 1 czerwca do 12 lipca b.r., natomiast listę przyjętych osób ogłoszono wczoraj tj. 19. lipca.
Warto również zwrócić uwagę na fakt, iż głównym językiem na zajęciach jest nasz rodzimy język polski. Zastanawiające jest więc tutaj, jak rektorzy zamierzają rozwiązać problem z barierą językową, gdyż jak można się spodziewać większość białorusinów i ukraińców nie będzie w stanie komunikatywnym porozumiewać się na wykładach.
Nie jest sekretem to, że za naszą wschodnią granicą powszechną praktyką w życiu codziennym jest udzielanie łapówek za wykonanie danej usługi w urzędach, a nawet w szkołach. W ten o to sposób ukraińscy absolwenci, przy odpowiedniej determinacji są w stanie uzyskiwać zawyżone wyniki egzaminów maturalnych, które nie oddają w pełni ich aktualnej wiedzy.
Pod pierwotnym wpisem z informacją o skandalicznym przyzwoleniu na przyjmowanie w większości zagranicznych studentów rozpoczęła się prawdziwa dyskusja, która przelewa czarę goryczy na obecne rządy Prawa i Sprawiedliwości, które jak wskazują statystyki, a także relacje z codziennego życia milionów Polaków, jest bardzo otwarty na wschodnią imigrację. Wystarczy przypomnieć dane z GUS nt. imigracji, gdzie wyniki z poprzednich lat jasno wskazują na przyjazd do Polski setki tysięcy Ukraińców rocznie. Znaczna część z nich pomimo ograniczeń wizowych, wciąż powraca lub pozyskuje Kartę Polaka, czy też w skrajnych przypadkach ma ułatwiony dostęp do pozyskania polskiego obywatelstwa, co pozwala takim osobom zamieszkać na stałe w naszym kraju.
W algorytmie finansowania uczelni, PiS przyznaje wyższe dotacje za wyższy „składnik umiędzynarodowienia” – dotacja za obcokrajowca jest trzykrotnie wyższa od tej za Polaka, co oczywiście w praktyce premiuje studentów zza granicy. Dziękujemy PiSowi za multi-kulti nad Wisłą.
– wskazał prezes Młodzieży Wszechpolskiej, Ziemowit Przebitkowski.
Z dyskusji w mediach społecznościowych jasno wynika, iż podobny problem na UAM istnieje nie tylko na wydziale psychologii, ale dotyka m.in. informatyki, czy też wydziału prawnego.
Pojawiają się również propozycję, aby rząd przywrócił na polskie uczelnie płatne egzaminy wstępne, które odsiewałyby, część absolwentów, niezdolnych na dany moment do rozpoczęcia edukacji na wymarzonym kierunku. To zdaniem wielu miałoby powstrzymać absurdalne i niepokojące trendy, gdzie większość studentów na polskich uczelniach jest innej narodowości – z wyszczególnieniem na ukraińską.
Polskie uniwersytety, które są opłacane przez polskich podatników, powinny preferować kształcenie rodzimych studentów. Kolejny negatywny aspekt niekontrolowanej, masowej imigracji.
– napisał Bartosz Florek, rzecznik prasowy łódzkiego oddziału Młodzieży Wszechpolskiej.
Innym problemem w polskim systemie szkolnictwa wyższego jest utrudniony dostęp dla polskich maturzystów. Z tego powodu niejednokrotnie decydują się oni na kontynuowanie nauczania na zagranicznych uniwersytetach, na podobnych kierunkach, które są dostępne w Polsce, a jakościowo nie odbiegają na przód bardziej od krajowych uczelni.
Tysiące absolwentów polskich szkół średnich wyjeżdża za granicę. Czemu? Tu jedna z przyczyn takiej sytuacji. Doprowadza do tego polityka otwartych drzwi prowadzona przez PiS pod nierzadko (o zgrozo!) hasłami o sprzeciwie wobec “nielegalnej imigracji”. Dość tej hipokryzji!
– wspomniał prezes Marszu Zwycięstwa, Kacper Kociszewski.
Podobne problemy napotykają polscy studenci na wielu uniwersytetach, gdzie również jak na poznańskim UAM spotykają się z odrzuceniem swoich aplikacji, kosztem przyjmowania na uczelnię w masowych ilościach studentów z zagranicznych. Jedną z takich przykładowych uczelni jest Uniwersytet Warszawski, gdzie również na różnych kierunkach na listach rekrutacyjnych próżno szukać polskich nazwisk.
Co wy na to?
Źródło: medianarodowe.com
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!