Kierownictwo amerykańskiej ambasady w Kabulu, stolicy Afganistanu, nakazało swoim pracownikom zniszczenie poufnych dokumentów oraz amerykańskich symboli. Istnieje realne zagrożenie, że Kabul zostanie zajęty przez talibów.
Ambasada USA wyjaśnia, że nie chce, by dokumenty i amerykańskie symbole trafiły w ręce talibów, a następnie zostały użyte w antyamerykańskiej propagandzie.
Pracownicy ambasady otrzymali informacje dotyczące miejsc, gdzie znajdują się niszczarki dokumentów oraz spopielarnia. „Prosimy o uwzględnienie dokumentów z logo ambasady lub Departamentu Stanu, flag amerykańskich oraz innych przedmiotów, które mogłyby być wykorzystane do celów propagandowych” – napisano w notatce, do której dotarła agencja AFP.
Rzecznik Departamentu Stanu potwierdził, że jest to standardowa procedura w przypadku redukcji obecności dyplomatycznej USA w danym kraju.
W piątek na lotnisku w Kabulu wylądowali pierwsi amerykańscy żołnierze, którzy pomogą w ewakuacji amerykańskich pracowników i współpracujących z nimi Afgańczyków. Trwają również przygotowania do przeniesienia samej ambasady na teren lotniska.
Talibowie właśnie poinformowali, że zdobyli miasto Szarana, stolicę prowincji Paktika, na wschodzie Afganistanu. Oznacza to, że już 21 z 34 stolic prowincji znajduje się w rękach Talibów. Równocześnie poinformowali oni, że rozpoczęli natarcie na miasto Mazar-i Szarif, stolicę prowincji Balch, na północy kraju, które stanowi centrum dużego zgrupowania wojsk rządowych i milicji tureckich, którym dowodzi marsz. Abdul Raszid Dostum, przywódca afgańskich Turków.
A jak przebiegały wydarzenia w ostatnich tygodniach według stanu na wczorajszy wieczór pisaliśmy tutaj:
/wk/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!