Istotą tolerancji w świecie postępu, na straży której stoją w Polsce sądy, jest to, iż katolicy muszą tolerować wszelkie zachowania i wypowiedzi, a także prowokacje godzące w ich uczucia, sami zaś nie mogą liczyć, że ktokolwiek będzie przejmował się ich wrażliwością i uczuciami.
Nauczycielka Grażyna J. z zespołu szkół w Krapkowicach w 2014 r. zdjęła krzyż, wiszący w pokoju nauczycielskim. W szkole z powodu zdjęcia krzyża odbyły się rada pedagogiczna i referendum, w którym 90 proc. nauczycieli opowiedziało się za ponownym powieszeniem krzyża w pokoju nauczycielskim. Grażyna J. uznała, iż jest dyskryminowana ze względu na swe poglądy i skierowała sprawę do sądu po tym. Jak wskazywała, z powodu jej bezwyznaniowości była mobbingowana m.in. przez kierownictwo szkoły.
We wrześniu 2016 r. Sąd Okręgowy w Opolu orzekł, że nauczycielka była dyskryminowana i przyznał jej 5 tys. zł odszkodowania oraz nakazał opublikowanie przeprosin przez dyrekcję szkoły w lokalnych mediach. W styczniu 2017 r. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu utrzymał ten wyrok i został on już wykonany.
Sąd Najwyższy odrzucił we wtorek skargę nadzwyczajną Prokuratora Generalnego od wyroku ws. dyskryminacji nauczycielki z Krapkowic zasądzającego odszkodowanie i przeprosiny pedagog. Spór kobiety z dyrekcją rozpoczął się po zdjęciu przez nią krzyża ze ściany w pokoju nauczycielskim.
Grażyna J. ewidentnie jest osobą nietolerancyjną, ale w postępowym świecie taka postawa jest promowana. Za to za akt nietolerancji brak zgody na tego rodzaju akty nienawiści wobec chrześcijan, jakiego dopuściła się Grażyna J. No cóż, katolicy ewidentne pełnić tu mają rolę podludzi (niem. Untermenschen), podczas gdy wyznawcy ideologii LGBT wyniesieni zostali do roli nadludzi (Übermensch).
/interia.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!