II wojna światowa była tragicznym wydarzeniem w historii naszego narodu. O wolność i suwerenność Ojczyzny ginęli od 1 września 1939 roku polscy żołnierze. Pomimo tego celem niemieckiego nazizmu i sowieckiego komunizmu była biologiczna zagłada całego narodu. Dowodem na to jest bezwzględność oprawców w stosunku do najmłodszego pokolenia Polaków, którym przyszło dzieciństwo spędzać pod jarzmem nazizmu i komunizmu.
Pochodzący z Lwowa Antoni Dąbrowski w momencie aresztowania miał 16 lat. Został wywieziony do miejscowości Homel. W czasie śledztwa był bity. Jak wspominał:
(…) Dłonie od długiego skrępowania są czarne,twarz cała we krwi, lewy policzek spuchnięty i poraniony, dwa żęby nadwyrężone, jeden wybity zupełnie. Plecy i nogi posiniaczone. (…) Zaniesiono mnie do szpitala więziennego, gdzie ku memu zdziwieniu spotkałem tych samych pięciu, z którymi byłem w nocy na śledztwie i sądziłem, że ich zastrzelono. Postąpiono z nimi podobnie jak ze mną. Strzelano ze ślepych naboi, na noszach wynoszono manekin przykryty kocem, a ich zabierano drugimi drzwiami. Jeszcze pięć razy byłem wzywany na śledztwo, połączone z nową serią tortur, jak np.: wsadzanie palców między drzwi itd. [1].
Pochodząca również z Lwowa 14 letnia Polka o imieniu Marysia zapisała swoje obserwacje z więzienia sowieckiego w Stanisławowie:
(…) Przez cały miesiąc nie wychodziliśmy na spacer, uważano, iż wystarczającym spacerem jest zaprowadzenie nas raz na dzień o róźnej godzinie (mogła być piąta rano, albo dwunasta w południe) do ustępu na podwórko. O wynoszenie „paraszy” ubiegaliśmy się wszystkie. Kto nie siedział w więzieniu sowieckim, w tej strasznej bezczynności, ten nie rozumie, jakim szczęściem może być wykoanie tej przykrej skądinąd czynności [2].
Opisując warunki w jakich przyszło pracować polskim dzieciom w sowieckim piekle Ojciec Łucjan Królikowski zapisał:
Malutka Basia pracowała nad roztopionym ołowiem, którym zalewała igły do maszyn. Zrobiła się żółta jak cytryna, na szczupłej twarzyczce duże oczy płonęły gorączkowym blaskiem. Miała często krwotoki. Zastępowałam ją raz jeden, gdy już nie miała sił, by wstać do pracy i pomimo groźby karceru pozostała na swej pryczy. Zapach i wyziewy ołowiu były tak straszne, że wieczorem byłam zupełnie nieprzytomna[3].
Wspomniane przykłady są jedynie kroplą z całego oceanu krzywd jakie polskie dzieci doświadczyły w czasie II wojny światowej. Szyderstwem dla ich tragedii jest nadal żywe zainteresowanie w Polsce poglądami komunistycznymi zatruwających swoimi sloganami umysł współczesnego młodego pokolenia Polaków.
Krzysztof Żabierek
[1]Ł.Z. Królikowski, Skradzione dzieciństwo, Londyn 1960, s. 31.
[2] I.Wasilewska, Za winy niepopełnione, Rzym 1945, s. 27.
[3] Ł.Z. Królikowski, tamże, s. 35.
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!