W roku 2006 w czasie swojej wizyty w Jerozolimie Lech Kaczyński powiedział: (…) I mogę państwa zapewnić, że chociaż rządy w Polsce się zmieniają, jak w każdym demokratycznym państwie, to polityka wobec Izraela się nie zmieni[1].
Pomimo upływu lat, słowa te najlepiej reprezentują politykę prowadzoną przez osoby zajmujące najważniejsze stanowiska w Polsce. Dlatego też obraz relacji polsko-żydowskich na przestrzeni wieków, ukazujący rzeczywistość odbiegającą od ideału wykreowanego na potrzeby polskiego odbiorcy ma nadal taki problem z przebiciem się do społeczeństwa.
Pomimo narzuconego obrazu, zachowane wspomnienia często ukazują niechęć, jaką żydzi kierowali wobec Polaków w trakcie wzajemnych relacji. Przykładem takiego zachowania była obecność polskiego wojska, które opuściło Związek Sowiecki i znalazło się na terenie Palestyny.
Jak wspominał po latach Jerzy Biały w swoim pamiętniku pod datą 8 listopada 1942 roku, w czasie pobytu polskiej społeczności w Palestynie dochodziło do zajść między polską a żydowską młodzieżą, ponieważ:
(…) Zajścia wywołali żydowscy uczniowie, którzy swoją agresywną postawą i zaczepianiem polskich dzieci spowodowali, że uczeń polskiego gimnazjum wyciągnął imitację sztyletu z gumy. Wywiązała się bijatyka i następnie napady uczniaków żydowskich na naszych. Zajścia te trwają od kilku dni. Wyrostki opluły majora. Innemu oficerowi polskiemu z daleka krzyczały: „Ty polska świnio”. Synek mjr. Nadolskiego (nazwiska dobrze nie pamiętam) ma złamaną rękę. Wniosek jaki by się nasuwał: współżycie Polaków z Żydami niemożliwe. Zdaje mi się, że po tej linii należy pójść[2].
W innym miejscu, porównując mentalność Arabów do Żydów, opisał ciekawą historię podczas zakupu pomarańczy: (…) W jednym wypadku spotkaliśmy żydka, który poczęstował każdego z nas pomarańczą i zaproponował przyjście w nocy – bo właściciela nie ma, to on w nocy zerwie i sprzeda nam pomarańcz, a w dzień widać.
W drugim wypadku ogromny ogród pomarańczowy. Arab właściciel czy też dozorca, nie wiem. Zerwał 30 wielkich pomarańcz. Z dużym wdziękiem i uprzejmością oddał je nam i nie chciał przyjąć za „żadne skarby” pieniędzy[3].
Ksiądz Leon Łomiński, opisując swoją rozmowę z jednym z polskich żołnierzy z Brygady Karpackiej, zapisał odczucia towarzyszące polskiemu żołnierzowi:
(…) boli go bardzo to, że wojsku polskim widać duże wpływy żydowskie, zwłaszcza w szpitalnictwie np.: w Sarafand, nie tylko doktor naczelny, ale i przytłaczająca większość lekarzy i sanitariuszy jest żydów, podczas gdy wielu Polaków – chrześcijan, doświadczonych lekarzy jest do dziś bez przydziału[4].
Czarą goryczy dla polskich żołnierzy, którzy opuszczając Związek Sowiecki zdawali sobie sprawę, że w tym piekle na ziemi zostawiają tysiące swoich rodaków, była masowa dezercja Żydów, jaka miała miejsce w Palestynie. Jaka opinia panowała wówczas wśród polskich żołnierzy dotychczasowych towarzyszy broni żydowskich dezerterów z czasów wojny omówione było kilka miesięcy temu na profilu Magna Polonia kilka miesięcy temu:\
Temat relacji polsko-żydowskich nadal jest tematem tabu jeśli odkrywa niekorzystne karty dla społeczności żydowskiej. Aby jednak zaklinane przez zajmujących się polską polityką opinie o rzekomej idylli między Polakami a Żydami miały szansę ziścić się w przyszłości nieodzowne staje się spojrzenie na historię bez koloryzowania dla jednej ze strony.
Krzysztof Żabierek
[1]Oficjalna strona Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej / Archiwum Lecha Kaczyńskiego / Aktualności / Rok 2006 / Drugi dzień wizyty Prezydenta RP w Izraelu
[2]J.Biały, Wspomnienia i przyszłość 1941-1947 r., Londyn 1948, s. 25.
[3]Tamże, s. 24.
[4]L. Łomiński, Szlakiem tułaczym. Z Palestyny do Afryki – Wspomnienia, Livingstone (Rodezja Północna) 1943, s. 9. (maszynopis).
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!